- Gdy pojazd nie zatrzymał się na wezwanie, funkcjonariusze ruszyli w pościg. Za uciekającymi dotarli na prywatną posesję pasażera auta. Tam się okazało, że prowadząca pojazd Beata O. nie ma uprawnień do kierowania, a samochód nie był ubezpieczony. Policjanci wezwali więc lawetę, by odholować auto na policyjny parking.
Wtedy pasażer, Bolesław N., zaatakował funkcjonariuszy. Wykrzykując, że nie odda samochodu, zaczął wymachiwać siekierą i ruszył na policjantów – relacjonuje Mirosław Bakowicz, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Kamieniu Pomorskim.Bolesław N. został szybko obezwładniony i zatrzymany w areszcie. Za wywieranie przemocą wpływu na czynności policjantów oraz groźby karalne grożą mu nawet 3 lata więzienia.
Przeciw kierującej samochodem Beacie O., na początku bm. zaczął się w kamieńskim sądzie proces o narażenie dziecka na utratę zdrowia i życia.
Rozprawę jednak szybko zakończono i formalnie procesu nie rozpoczęto. Nie odczytano również Beacie O. aktu oskarżenia, bo sąd zdecydował, że matka Jarka zostanie poddana badaniom psychiatrycznym, aby ocenić, czy miała zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem.
Źródło: "Kurier Lubelski"