Goście "Kawy na ławę" komentowali nowy projekt ustawy dotyczący walki z epidemią zgłoszony przez grupę posłów Prawa i Sprawiedliwości. Eurodeputowana PiS Anna Zalewska zapewniła, że jest to projekt, który skłoni obywateli do częstszego testowania. Według posłanki Polski 2050 Joanny Muchy zgłoszony projekt "to kuriozum i potworek legislacyjny". Zdaniem Katarzyny Lubnauer (Koalicja Obywatelska) "tej ustawy nie da się naprawić" i propozycję regulacji należy napisać od nowa.
Do Sejmu wpłynął projekt ustawy dotyczący walki z epidemią zastępujący projekt lex Hoc. W projekcie nie ma mowy o żadnych obowiązkach. Zakłada on natomiast między innymi, że pracodawca będzie mógł żądać od pracownika raz w tygodniu podania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu oraz, że zakażony pracownik będzie mógł złożyć do pracodawcy wniosek "o wszczęcie postępowania w przedmiocie świadczenia odszkodowawczego" za zakażenie się od pracownika, który nie poddał się testowi. Projekt został skierowany do pierwszego czytania w komisji zdrowia.
O projekcie dyskutowali goście "Kawy na ławę".
Dera: nie będę się wypowiadał w sprawie ustawy, której jeszcze nie ma
Andrzej Dera z kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy stwierdził, że "na razie rozmawiamy o czymś, co gdzieś funkcjonuje w kuluarach Sejmu". - Daleko jeszcze do końca tego procesu legislacyjnego, więc ja nie będę się wypowiadał w sprawie ustawy, której jeszcze nie ma - powiedział.
Zalewska: jesteśmy przygotowani do testowania ponad dwóch milionów dziennie
Eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości Anna Zalewska powiedziała, że "komisja zdrowia będzie pracować, będzie mogła odnosić się do poszczególnych elementów tej ustawy". - My ją nazywamy krótko, że jest to projekt protestowy, czyli jest kolejnym elementem, który próbujemy dołożyć do zorganizowanego od dwóch lat systemu opieki nad chorymi na covid - mówiła.
Jak dodała, "chcemy upowszechnić testy, by były dostępne nie tylko w aptekach, ale właściwie wszędzie". Dopytywana, odparła, że wedle założeń ustawy trzeba by było wykonywać około 2-2,5 miliona testów dziennie. - Jesteśmy na to przygotowani - zapewniła.
Lubnauer: to pomysł, jak zerwać wszystkie wspólnotowe więzi w miejscu pracy
Katarzyna Lubnauer (Koalicja Obywatelska) stwierdziła, że "oczywiście powinna być możliwość powszechnego testowania, natomiast ta ustawa to kuriozum". - Lex konfident, lex Kaczyński czy ustawa o powszechnym donosicielstwie to pomysł, jak zerwać wszystkie wspólnotowe więzi w miejscu pracy - oceniła. Posłanka zaprezentowała przykład. - Nauczycielki pracujące w szkole mają udowadniać, że się zaraziły od koleżanki, a nie od któregoś z dzieci. To bzdura - stwierdziła.
- Ten projekt jest wyraźnie niedostosowany do czasu i do odmiany koronawirusa, którą mamy obecnie. Ona jest mniej groźna, natomiast też chroni przed nią szczepienie.
W opinii Lubnauer "tej ustawy nie da się naprawić". - To jest taki bubel, że trzeba by ją napisać od nowa - dodała.
Mucha: nawet gdyby ustawa weszła w życie, nie jest w stanie w żaden sposób pomóc
Według posłanki Polski 2050 Joanny Muchy ta ustawa, nawet gdyby weszła w życie, nie jest w stanie w żaden sposób pomóc, i nie będzie mieć wpływu na obecną, piątą falę zakażeń. - Zanim ją przeprocedujemy i prezydent będzie miał szansę ją podpisać, będzie już po wszystkim - oceniła.
- Mam głębokie przekonanie, że ta ustawa została napisana tak, żeby opozycja nie mogła jej poprzeć, i żeby pan Kaczyński mógł powiedzieć, że opozycja nie współpracuje. I tak naprawdę to jest chyba jedyny cel tej ustawy. A być może jest jeszcze drugi, by skłócić ze sobą Polaków, czyli żeby zamiast widzieć odpowiedzialność państwa PiS, widzieli własną wobec siebie odpowiedzialność - stwierdziła Mucha.
Jej zdaniem projekt ustawy "to kuriozum i potworek legislacyjny".
Czarzasty: to granica głupoty i absurdu
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty z Lewicy ocenił, że "w sprawie tej ustawy przechodzimy - na szczęście niespokojnie - wobec absurdu i głupoty".
- Ta ustawa mówi na przykład coś takiego: jeżeli w zakładzie pracuje 3000 ludzi, z czego 2000 się testowało, a 1000 nie, to jeżeli ten testowany zachoruje, to ma prawo z tego 1000 nietestowanych wskazać kogoś, kto według niego go zaraził. To może być Zosia, Krzyś, a może Franciszek. Może być ktoś, kogo nie lubi, a może być ktoś w ogóle przypadkowy - mówił Czarzasty.
Jak kontynuował, "ta osoba ma prawo podać wskazaną osobę do wojewody, żeby wojewoda nakazał zapłacić jej pięć razy najniższe wynagrodzenie, czyli 15 tysięcy złotych". - To jest granica głupoty i absurdu - dodał.
Hetman: mogłoby być śmiesznie, gdyby nie było strasznie
Eurodeputowany Polskiego Stronnictwa Ludowego Krzysztof Hetman stwierdził, że nie zgadza się, że "ta ustawa wzbudziłaby jakiekolwiek niepokoje społeczne, bo może wzbudzić tylko powszechny śmiech". - I mogłoby być śmiesznie, gdyby nie było strasznie - dodał.
- PiS-owi chodzi tylko o to, żeby poudawać dwa, trzy, cztery tygodnie, dopóki piąta fala nie przetoczy się przez Polskę, że cokolwiek robią w sprawie pandemii. Wszyscy wiedzą, że jest to kuriozalny projekt i bubel - powiedział.
Goście "Kawy na ławę" o eskalacji konfliktu Rosja-Ukraina
Andrzej Dera stwierdził, że "wolna, suwerenna Ukraina jest kluczem naszego bezpieczeństwa". - i politycznie, i gospodarczo musimy robić wszystko, żeby Ukrainę wspierać - dodał.
Katarzyna Lubnauer zwróciła w tym kontekście uwagę na spotkanie prawicowych polityków w Madrycie, w którym brał udział premier Mateusz Morawiecki. Oceniła, że to "zlot przyjaciół Putina". - Ta polityka jest niespójna i głupia. To jest zdrada stanu - oceniła.
W odpowiedzi Anna Zalewska oceniła, że "najbardziej prorosyjską politykę prowadzą Niemcy". - Angela Merkel przy premierze Mateuszu Morawieckim mówiła, że musimy dokończyć Nord Stream 2 - powiedziała. - Chcę podkreślić, że jeśli chodzi o Ukrainę, działamy wspólnie z NATO i Unią Europejską - dodała.
Zdaniem Krzysztofa Hetmana "Polska ma wiele narzędzi, żeby wspierać Ukrainę". - Mamy przewodnictwo w OBWE i natychmiast powinna być zorganizowana w Warszawie konferencja pokojowa dotycząca Ukrainy. Trzeba umiędzynarodawiać to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą - wskazał.
Włodzimierz Czarzasty powiedział, że "bezpieczeństwo Polski to bezpieczeństwo Ukrainy". - Zapomnijmy o tym, że na Ukrainie będą walczyć wojska amerykańskie, bo tak nie będzie, więc my musimy sami bardzo mocno myśleć w ramach naszych sojuszy - stwierdził.
W ocenie Joanny Muchy "problem polega na tym, że właściwie nie ma głosu polskiej dyplomacji, podczas gdy Polska powinna być liderem, jeśli chodzi o front związany ze wzmacnianiem Ukrainy". - Dzisiaj mamy taką sytuację, że polska dyplomacja nie wie, w którą stronę ma iść - komentowała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24