Sąd wypuszcza na wolność znanego prawnika. Po 15-miesięcznym areszcie

27.10 | Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nałożył na Polskę karę miliona euro dziennie
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (nagranie archiwalne)
Źródło: Reuters
Po piętnastu miesiącach sąd uchylił areszt wobec znanego prawnika profesora Waldemara G., który między innymi reprezentował rząd Zjednoczonej Prawicy przed Trybunałem Unii Europejskiej - dowiedział się tvn24.pl. Profesor jest oskarżony o popełnienie 11 przestępstw: oszustwa, płatnej protekcji oraz próby przekupstwa agenta CBA.

Zatrzymanie przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego profesora Waldemara G., w kwietniu ubiegłego roku, wstrząsnęło światem prawniczym. Dopiero teraz - po sporządzeniu przez prokuraturę aktu oskarżenia w czerwcu - stołeczny Sąd Apelacyjny zgodził się zmienić aresztu na poręczenie majątkowe.

Płatna protekcja

W chwili zatrzymania Waldemar G. był znanym prawnikiem, rektorem Europejskiej Wyższej Szkoły Prawa i Administracji, wykładowcą toruńskiej uczelni Tadeusza Rydzyka, który z sukcesem prowadził własną kancelarię.

W szczytowym momencie swojej zawodowej kariery reprezentował rząd Mateusza Morawieckiego w postępowaniach przed Trybunałem Unii Europejskiej w Luksemburgu. 

Według dowodów zebranych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, pod nadzorem podkarpackiego pionu przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej, równolegle prowadził przestępczą działalność. Pomagały mu dwie współpracownice, które również zostały objęte aktem oskarżenia.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Źródło: Shutterstock
Klientce, której mąż został tymczasowo aresztowany, pan G. obiecał, że załatwi uchylenie aresztu. Nie mówił jednak o drodze prawnej, powoływał się na znajomości i możliwości, jakie ma w sądzie. Za uzyskanie odmownej decyzji sądu o tymczasowym aresztowaniu zażądał 50 tysięcy. W kolejnej sprawie, także dotyczącej aresztu, chciał 200 tysięcy
- tak opisywał czyny z akt oskarżenia prokurator Rafał Teluk, kierujący pracą podkarpackiego pionu przestępczości zorganizowanej

Trio miało się powoływać na wpływy, znajomości w służbach specjalnych, prokuraturach oraz sądach.

Wyłudzone ponad dwa miliony

Rola dwóch kobiet - według prokuratury - polegała na pomocy w poszukiwaniu klientów dla profesora. Prowadziły też sprawy klientów, choć jedna z nich nie była prawnikiem a jedynie pracownikiem jego kancelarii.

Z aktu oskarżenia wynika, że trio w ten sposób wyłudziło od klientów kwotę 2,3 miliona złotych przez trzy lata swojej działalności. W trakcie śledztwa tak profesor, jak jego współpracownice nie przyznali się do popełnienia przestępstw. Ich proces będzie się toczył przed warszawskim sądem okręgowym.

Zeznawał w sprawie Funduszu Sprawiedliwości

We wrześniu ubiegłego roku portal Goniec.pl ujawnił, że profesor zeznawał także w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. Według dziennikarzy profesor zeznał, że Zbigniew Ziobro osobiście załatwiał dla niego pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. 

Jak podano, najpierw - za pośrednictwem wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego - próbował załatwić pieniądze z funduszu na jedną z parafii, a gdy wiceminister odmówił, profesor osobiście skontaktował się z ministrem Ziobro. 

"Jak wynika z dalszych zeznań – w trakcie bezpośredniego spotkania Ziobro miał zapewnić Waldemara G., że spełni prośbę o przekazaniu pieniędzy na wskazaną przez adwokata parafię i jednocześnie zaznaczył, aby w takich sprawach zawsze zgłaszał się do niego (tj. Zbigniewa Ziobry), gdyż to on decyduje o tym, na co zostają przeznaczone środki z Funduszu Sprawiedliwości" - napisał Goniec.pl.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: