Za sprowadzenie zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu znacznych rozmiarów odpowie 44-letni mieszkaniec Lublina, który jest podejrzany o podpalenie klatek schodowych w dwóch blokach. Straty oszacowano na 450 tysięcy złotych złotych. 44-latek trafił do aresztu, grozi mu do 10 lat więzienia.
Jak poinformował nadkomisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie, do podpaleń doszło 15 kwietnia w lubelskiej dzielnicy Czechów. Ogień podłożony został w dwóch blokach.
- Na szczęście zdarzenie miało miejsce w dzień i ogień został szybko zauważony. Na miejscu interweniowała straż pożarna, która zażegnała niebezpieczeństwo. Nikt nie ucierpiał, ale łączne straty oszacowano na około 450 tysięcy złotych - przekazał nadkomisarz Kamil Gołębiowski.
Policja zatrzymała 44-latka
Policjanci zbadali okoliczności zdarzenia. Zabezpieczone zostały pobliskie monitoringi oraz ślady na miejscu zdarzenia. - Trwające kilka tygodni śledztwo doprowadziło do sprawcy. To, że jest to 44-latek, ustalił dzielnicowy z piątego komisariatu w Lublinie - poinformował nadkomisarz Gołębiowski.
Grozi mu do 10 lat więzienia
Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury. Usłyszał zarzuty sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowi wielu osób oraz mieniu znacznych rozmiarów. Decyzją sądu trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Lublin