Prokuratura zdecydowała o przedstawieniu zarzutu 31-letniemu kierowcy bmw, który brał udział w wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie wypadku. Jak ustalił biegły, kierowca miał poruszać się z prędkością co najmniej 253 kilometrów na godzinę.
Informacje o przedstawieniu zarzutów przekazała Anna Mosur z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
- (...) w oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy zapadła decyzja o przedstawieniu zarzutu z artykułu 177 paragraf 2 Kodeksu karnego. Na chwilę obecną szerszych informacji w tym zakresie nie przekazujemy - podała prokurator.
Dopytaliśmy, czy mężczyzna został doprowadzony do prokuratury i tam usłyszał zarzuty, czy na razie to jedynie postanowienie o ich przedstawieniu. - Nie udzielam takich informacji - poinformowała Mosur.
Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Wcześniej w Lublinie o tym, że zarzuty zostaną postawione mówił minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
- Prokurator zdecyduje się stawiać zarzuty. Materiał dowodowy był gromadzony bardzo skrupulatnie, ale warunkiem postawienia skutecznego zarzutu (…) było pozyskanie choćby wstępnej opinii biegłych. (...) Prokurator w oparciu o wstępną opinię biegłego będzie stawiał zarzuty podejrzanemu - zapowiadał Ziobro.
Czytaj też: To dzięki niej wiadomo, jak szybko na A1 jechał kierowca bmw. Co jeszcze można wyczytać z "czarnej skrzynki"
Bmw miało jechać co najmniej 253 km/h
Do wypadku doszło w sobotę, 16 września, na autostradzie A1 na wysokości Sierosławia. Zginęła w nim trzyosobowa rodzina. W środę Ziobro informował, że z ustaleń biegłego wynika, iż bmw poruszało się z prędkością co najmniej 253 kilometrów na godzinę.
- Samochód, który jest przedmiotem analiz biegłego, to bardzo nowoczesna jednostka, która posiada w swojej pamięci zapisy elektroniczne istotne dla odtworzenia parametrów, między innymi szybkości jazdy tego pojazdu - mówił.
Prokuratura o wypadku na A1
We wtorek (26 września) Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim opublikowała informację w sprawie tragicznego wypadku na A1, w której poinformowała, że w sprawie tej "trwają intensywne czynności dowodowe i przesłuchania świadków".
"Tuż po zdarzeniu z udziałem prokuratora i biegłego dokonano oględzin miejsca wypadku, zwłok oraz obu uczestniczących w wypadku samochodów marki BMW i KIA. Przesłuchano w charakterze świadków osoby, które podjęły próbę udzielenia pomocy ofiarom, a także osoby, które utrwaliły moment tragedii na kamerach we własnych pojazdach. Przeprowadzono również badanie trzeźwości i test na obecność substancji odurzających u kierującego bmw z wynikiem negatywnym" - napisano w informacji.
Jak przekazywała prokuratura, wstępna wersja wydarzeń mówi o tym, że "prawdopodobnie doszło do nieustalonego zjechania samochodu marki Kia i uderzenia w bariery, bmw prawdopodobnie zahaczyło o ten samochód". - To są wszystko hipotezy. Wszystkie są weryfikowane i badane - podkreślała Magdalena Czołnowska z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Pełnomocnik rodziny zmarłych ostrzega przed zrzutkami na rzecz ofiar wypadku
Pełnomocnik rodziny, której bliscy zginęli w wypadku pod Piotrkowem Trybunalskim, adwokat Łukasz Kowalski ostrzegł przed internetowymi zrzutkami, jakie mają być prowadzone na rzecz ofiar wypadku. "Wszelkie takie działania prowadzone są bez porozumienia i zgody rodziny" - podkreślił. "Pogrążona w głębokim żalu rodzina odcina się od takich zbiórek i czeka na efekt czynności prowadzonego śledztwa przez Prokuraturę Okręgową w Piotrkowie Trybunalskim" - napisał w mediach społecznościowych adwokat.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP w Piotrkowie Trybunalskim