Wójt gminy Daszyna w województwie łódzkim Zbigniew Wojtera (zgodził się na podawanie nazwiska i przedstawianie wizerunku) został skazany na trzy lata i sześć miesięcy więzienia za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała wyłudzić ok. 11 mln złotych unijnych dotacji. Wyrok, który zapadł w środę przed Sądem Okręgowym w Łodzi, jest nieprawomocny.
Wojtera - wraz z innymi osobami - został oskarżony o wyłudzenie dotacji na szkodę Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wyrok, który zapadł po sześciu latach od przedstawienia zarzutów jest na razie nieprawomocny i - co za tym idzie - wójt dalej będzie mógł wykonywać obowiązki.
Sąd skazał Zbigniewa Wojterę na 3 lata i 6 miesięcy więzienia. Wyroki od roku do 3 lat za kratami usłyszeli inni współoskarżeni. W jednym przypadku sąd zasadził grzywnę w wysokości 40 tys. zł. Oskarżeni mają też zapłacić nawiązki w wysokości od 1 do 3 tys. zł na rzecz pokrzywdzonej agencji.
O problemach prawnych samorządowca na tvn24.pl informowaliśmy wielokrotnie. Zaczęło się już w 2010 roku, kiedy Zbigniew Wojtera w 2010 roku został skazany za nielegalne polowanie na dziki. Jego mandat został wygaszony przez ówczesną wojewodę. Ponownie na wójta został wybrany w wyborach w 2014 roku, a także cztery lata później.
Sukces zza krat
W 2018 roku usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i trafił na dziewiętnaście miesięcy do aresztu. Co ciekawe, kiedy był za kratami, wygrał wyścig wyborczy podczas organizowanych sześć lat temu wyborów samorządowych. Kiedy Wojtera był w celi, dostawał pół pensji wójta. Dopiero kiedy sąd zgodził się zmienić mu środki zapobiegawcze, zaczął pełnić obowiązki gospodarza gminy.
W kwietniu nasz dziennikarz spotkał się ze Zbigniewem Wojterą, który - pomimo kończącego się procesu karnego - przekonał po raz kolejny do siebie wyborców. Wygrał plebiscyt, bo był jedynym chętnym do objęcia sterów w gminie Daszyna.
"Jestem niewinny i to udowodnię"
Zbigniew Wojtera mimo ciążących na nim zarzutów od lat podkreślał, że jest niewinny. W podobnym tonie wypowiadał się po odczytaniu wyroku: - Będziemy się odwoływać od wyroku. Dalej będę pełnił funkcję wójta, bo decyzja sądu jest nieprawomocna. Dostałem mandat zaufania od społeczeństwa i jak na razie będę go wykonywał - zaznaczył samorządowiec.
Wcześniej Wojtera wielokrotnie wskazywał, że jego problemy prawne mają podłoże polityczne:
- Rządził wtedy rząd sformowany przez Prawo i Sprawiedliwość. Ja byłem z innej opcji, a mój świętej pamięci brat Marek (również był oskarżony w sprawie - red.), był posłem Samoobrony. On był lojalny wobec ówczesnego przewodniczącego i nie głosował z nimi. Mówili, że mu to popamiętają, i tak mu popamiętali, że po kilku latach, kiedy wrócili do władzy, zaczęło się szukanie i to szukanie spowodowało to, co spowodowało, że zostały sformułowane zarzuty, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością - przekonywał Wojtera podczas rozmowy jeszcze przed zakończeniem procesu.
Obrońca skazanego wójta, mec. Bartosz Tiutiunik podkreśla, że proces przed sądem pierwszej instancji trwał długo:
- Dopiero dzisiaj sąd wytłumaczył oskarżonym, czego dotyczą zarzucane czyny, bo prokuratura w toku postępowania nie potrafiła tego wskazać - zaznaczył prawnik.
"Zasada domniemania niewinności"
O dalsze scenariusze dotyczące przyszłości gminy Daszyna jeszcze przed wyrokiem pytaliśmy konstytucjonalistę, profesora Marka Chmaja. - Konstytucja zapewnia każdemu domniemanie niewinności, a zatem dopóki ktoś nie będzie skazany prawomocnym wyrokiem sądu, będzie uważany za niewinnego. Zatem pan wójt musi być uważany za niewinnego - przypomniał profesor Chmaj. I dodał: - Ale jeżeli - hipotetycznie - zapadnie wyrok skazujący, prawomocny, to zapadnie w drugiej instancji - bo Konstytucja gwarantuje dwuinstancyjność postępowania. Ile będziemy czekać na wyrok drugiej instancji? Zakładam, że około roku, może nieco dłużej i oczywiście ten wyrok może mieć różną treść. Być może sąd drugiej instancji cofnie sprawę do ponownego rozpoznania do pierwszej instancji, może uniewinnić, a może podtrzymać wyrok, jeśli ten w pierwszej będzie skazujący. Dopiero jeżeli ewentualny wyrok skazujący zostanie utrzymany w mocy, wtedy wójt straci mandat - podsumował profesor Marek Chmaj.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24