Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w środę w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Sieradzu dla Daniela M. oskarżonego o zabójstwo nastolatki w domu dziecka w Tomisławicach i pięć usiłowań zabójstwa wychowawczyni placówki i czworga wychowanków. Pięcioosobowy skład sędziowski nie uznał argumentów prokuratora ani obrońcy.
Sąd: oskarżony się przygotowywał
Twierdzenie obrońcy Daniela M., że oskarżony nie miał bezpośredniego zamiaru zabójstwa 16-latki, sąd uznał za nietrafne, wskazując na ustalenia z postępowania sądowego.
– Wyjaśnienia oskarżonego nie zasługują na wiarę. Zadał 11 ciosów nożem. Gdyby nie zamierzał zabić, nie zadałby tylu ciosów w te części ciała, co do których nawet niewykształcona osoba wie, że rany w tym miejscu mogą spowodować śmierć – uzasadniał wyrok sędzia Jacek Lisiak.
Dodał, że w ocenie sądu apelacyjnego oskarżony przygotował się. Miał plecak, a w środku młotek, toporek i rękawiczki. Także zachowanie po zdarzeniu – chowanie się przed samochodami służb, przebieranie się, wysłanie SMS-ów do nieżyjącej już Oliwii i do jej matki wskazuje, że próbował sobie w ten sposób stworzyć alibi.
- Wszystko to świadczy o zamiarze dokonania zabójstwa i sąd okręgowy tu się nie pomylił. Orzeczona kara 25 lat pozbawienia wolności jest karą eliminacyjną, bo w chwili zbrodni oskarżony miał niespełna 21 lat. Jednak sąd uznał, że kara dożywotniego więzienia byłaby zbyt surowa - uzasadnił sędzia.
Powiedział, że "trudno sobie wyobrazić przestępstwo poważniejsze na początku życiowej drogi. Dlatego sąd apelacyjny uznał, że kara 25 lat pozbawienia wolności nie jest w tym przypadku karą nadmiernie surową, a okres 20 lat, kiedy nie będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie, stanowi czas na resocjalizację”.
Wspomniał, że o takim orzeczeniu sądu zadecydowała postawa Daniela M. w śledztwie (złożone wyjaśnienia, przyznanie się, wskazanie miejsca ukrycia narzędzia zbrodni), a także jego lekkie upośledzenie i opinia biegłych, że oskarżony nie ma osobowości, która rodziłaby obawę, że wróci do przestępstwa. Argumenty te mają uzasadniać zastosowanie kary orzeczonej przez sąd w Sieradzu.
- Kara musi być dla Daniela M. dolegliwa. Oskarżony nie będzie mógł zjeść na śniadanie tego, na co ma ochotę, wypić energetyka czy grać w gry komputerowe. W tym sensie 20 lat więzienia jest karą sprawiedliwą – powiedział sędzia Jacek Lisiak. Sąd sprostował też omyłkę sędziów z Sieradza, którzy w wyroku błędnie opisali narzędzie zbrodni i orzekli przepadek nie tego noża, którym Daniel M. zadał ciosy Oliwii. Zwolnił też oskarżonego z kosztów procesu. Wyrok jest prawomocny.
Doszło do kłótni. Zaatakował dziewczynę nożem
Do zbrodni w domu dziecka w Tomisławicach koło Sieradza doszło 9 maja 2023 r. Daniel M. spotkał się tam ze swoją dziewczyną – 16-letnią Oliwią W.
Doszło do kłótni i wtedy Daniel zaatakował Oliwię, a kiedy zaalarmowana hałasami wychowawczyni otworzyła drzwi do pokoju dziewczyny, ona też stała się celem ataku, podobnie jak inne dzieci w placówce. Poza zmarłą od ciosów nożem Oliwią obrażenia odniosło pięć osób.
Po zbrodni Daniel M. uciekł i poszedł do domu. Po drodze wyrzucił nóż i przebrał się, a ubranie schował do plecaka i rzucił na dach budynku gospodarczego w miejscu swojego zamieszkania. Zatrzymany przez policjantów złożył wyjaśnienia i wskazał, gdzie są jego rzeczy.
W marcu 2025 r. Sąd Okręgowy w Sieradzu skazał Daniela M. na 25 lat więzienia za zabójstwo szesnastolatki i za usiłowanie zabójstwa pięciu innych osób. Daniel M. będzie mógł opuścić zakład karny nie wcześniej niż po odbyciu 20 lat więzienia. Dodatkowo musi zapłacić 50 tys. zł zadośćuczynienia matce zamordowanej dziewczyny i od 20 do 50 tys. zł każdemu z pięciorga pokrzywdzonych.
Od tego wyroku odwołała się zarówno prokuratura, jak i obrona Daniela M. 12 września przed Sądem Apelacyjnym w Łodzi prokurator Beata Chałubek-Kos z Prokuratury Okręgowej w Sieradzu uznała, że orzeczona Danielowi M. kara 25 lat więzienia za zabójstwo i pięć usiłowań zabójstwa jest karą rażąco łagodną w stosunku do popełnionego czynu i postulowała wymierzenie kary dożywocia.
Obrońca Daniela M. adwokat Krzysztof Żelechowski zakwestionował przypisanie oskarżonemu działania w zamiarze bezpośrednim i żądał, by sąd uchylił obostrzenia co do prawa ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Uzasadniał to upośledzeniem umysłowym oskarżonego, co powinno mieć łagodzący wpływ na karę.
Autorka/Autor: pk/ gp
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24