W domu dziecka w Tomisławicach (woj. łódzkie) doszło do ataku nożownika. Nie żyje 16-letnia dziewczyna, a pięć osób trafiło do szpitali. Sprawę bada prokuratura, jedna osoba jest zatrzymana. Burmistrz miasta i gminy Warta ogłosił trzydniową żałobę. Co wiemy do tej pory.
Do ataku nożownika doszło 9 maja po godzinie 23 na terenie domu dziecka w Tomisławicach koło Sieradza. Jak przekazała rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi komisarz Aneta Sobieraj, ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 19-letni mężczyzna zaatakował ostrym narzędziem wychowawczynię oraz innych mieszkańców domu dziecka. - W wyniku ataku na miejscu zginęła 16-letnia dziewczyna. W placówce przebywało 13 osób - relacjonowała policjantka.
Jaka jest liczba ofiar, ile osób zostało rannych w ataku?
W ataku zginęła 16-letnia Oliwia.
Po zdarzeniu do szpitali w Łodzi i Poddębicach trafiło pięć osób. Jedna dorosła i czworo dzieci. Jak poinformował w środę rzecznik Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi Adam Czerwiński, w placówce przebywa dwóch chłopców. Ich stan jest dobry.
- Jeden z chłopców trafił na oddział chirurgii, miał szereg ran kłutych, przeszedł operację, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Drugi trafił na oddział neurochirurgii, miał jedna ranę kłutą, nie była konieczna operacja. Chłopiec czuje się dobrze, jest pod obserwacją lekarzy - przekazuje rzecznik łódzkiej placówki.
Do szpitala w Poddębicach pojechała opiekunka z jednym poszkodowanym chłopcem. - Opiekunka miała trzycentymetrową ranę kłutą na policzku. Założono jej szew. 14-letni chłopiec miał lekkie zadrapanie na potylicy. Oboje samodzielnie opuścili szpital - powiedział prezes Poddębickiego Centrum Zdrowia Jan Krakowiak.
Czwarte z poszkodowanych dzieci zostało opatrzone w szpitalu w Sieradzu - nie wymagało hospitalizacji.
Kto zaatakował podopiecznych domu dziecka?
Godzinę po zdarzeniu policjanci zatrzymali 19-latka, który jest podejrzewany o atak na podopiecznych domu dziecka. Jak informuje prokuratura, to mieszkaniec gminy Warta. W ciągu 48 godzin Daniel M. ma zostać przesłuchany i usłyszeć zarzuty.
- Obecnie trwają czynności na miejscu zdarzenia, pracuje prokurator i policjanci, którzy zabezpieczają ślady. Został wykorzystany najnowocześniejszy sprzęt, żeby jak najbardziej zobrazować miejsce zdarzenia - poinformowała prokurator Jolanta Szkilnik z Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.
Wiadomo, że w chwili zatrzymania mężczyzna był trzeźwy. Została od niego pobrana krew do badania, by sprawdzić, czy nie używał innych substancji. Z informacji śledczych wynika, że mężczyzna nie był wcześniej notowany.
W środę kryminalni pracują w miejscu zamieszkania podejrzewanego. Oprócz domu przeszukiwali m.in. stodołę oraz pomieszczenia gospodarcze.
Dlaczego doszło do ataku?
- Najprawdopodobniej to chłopak dziewczyny, która zginęła. Wygląda na to, że to ona otworzyła dom dziecka i wpuściła sprawcę - przekazał wojewoda łódzki Karol Młynarczyk.
Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka powiedział w Polsat News, że jednym z najbardziej prawdopodobnych motywów był zawód miłosny. 19-latek miał spotykać się "od jakiegoś czasu" z ofiarą ataku.
Ciarka zaznaczył, że z pierwszych ustaleń wynikało, że 19-latka do pokoju - przez otwarte okno - wpuściła 16-letnia ofiara ataku. Następnie miało dojść do kłótni, a 16-latkę próbowała ratować wychowawczyni z nocnego dyżuru.
Według jednego z sąsiadów - który rozmawiał z PAP - napastnik i ofiara byli uczniami tej samej szkoły w Warcie.
Prokuratura nie odnosi się do tych informacji. - Wszystkie okoliczności z ostatniego okresu życia zarówno ofiary, jak i podejrzewanego są sprawdzane. Na tę chwilę nie mogę udzielić szczegółowych informacji, to wstępna faza śledztwa - podkreśliła prokurator Szkilnik.
Co z pozostałymi podopiecznymi domu dziecka?
Podopieczni domu dziecka, którzy nie wymagali hospitalizacji, trafili do jednego z domów pomocy społecznej. Dzieci zostały objęte pomocą psychologa. W sieradzkim starostwie powiatowym powołano sztab kryzysowy, na którym pojawił się rzecznik praw dziecka i przedstawiciele wojewody łódzkiego.
- To ogromna tragedia. Tym bardziej że te dzieci już były w jakiś sposób wcześniej pokrzywdzone i teraz ta tragedia. My robimy swoje, tak żeby te dzieci zostały jak najlepiej zaopiekowane, od rana są pod opieką psychologów, są odizolowane. A my powołujemy sztab, na którym pomyślimy, co będzie dalej - przekazał starosta sieradzki Mariusz Bądzior.
Burmistrz miasta i gminy Warta, na terenie której leżą Tomisławice, ogłosił trzydniową żałobę. "Wskutek swoich działań sprawca zamordował 16-letnią wychowankę tej placówki, ranił przy tym również kilka innych osób, w tym wychowawcę tej jednostki, a w naszych sercach wyrył straszną bliznę, która towarzyszyć nam już będzie do końca życia. Sprawca został ujęty. Nie znajduję słów, aby w odpowiedni sposób wyrazić to co czuję" - napisał w mediach społecznościowych burmistrz Krystian Krogulecki. Dodał, że to tragiczny dzień dla całej społeczności gminy.
Jakie zarzuty może usłyszeć podejrzewany 19-latek?
Jak poinformowała prokuratura, mężczyźnie zostaną ogłoszone zarzuty zabójstwa i pięciokrotnego usiłowania zabójstwa. Za każde grozi dożywocie. Śledczy zapowiadają też, że będą wnioskować do sądu o zastosowanie wobec 19-latka tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24