Miał pustą drogę, ale i to nie uchroniło go przed wypadkiem. 41-letni, kompletnie pijany kierowca wjechał na rondo w Rąbieniu (woj. łódzkie) na wprost z taką prędkością, że uderzył w nasyp i wzbił się autem w powietrze na wysokość 5-7 metrów. Przeleciał przez rondo i wylądował przy pobliskim kościele - ponad sześćdziesiąt metrów dalej. Badanie krwi wykazało, że w organizmie miał aż 2,8 promila alkoholu.
Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło w minioną niedzielę około godz. 17 w Rąbieniu (woj. łódzkie). Na nagraniu opublikowanym przez Telewizję Aleksandrów Łódzki widać, jak kierujący suzuki wjeżdża na puste rondo. A właściwie to próbuje na nie wjechać, ale ostatecznie nad nim przelatuje.
- Niestety puste drogi dodają niektórym kierowcom ułańskiej fantazji. Tak było w Rąbieniu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 41-letni mieszkaniec Łodzi wjechał na rondo z dużą prędkością i jak widać na zabezpieczonym monitoringu, wjechał na nasyp, wzbił się w powietrze na wysokość nawet 5-7 metrów i - mówiąc kolokwialnie - przeleciał nad rondem - mówi mł. insp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Jak podje OSP Rąbień, zanim kierowca "wylądował" na budynku gospodarczym, "ściął sosnę i przeleciał nad pomnikiem papieża".
41-latek był przytomny, ale zakleszczony w aucie, dlatego konieczna była interwencja strażaków. Gdy rannego udało się wyciągnąć z pojazdu, auto zaczęło płonąć.
Kompletnie pijany
Kierowca po zdarzeniu został przetransportowany do szpitala. Policja od początku informowała, że od mężczyzny była wyczuwalna woń alkoholu.
- Badanie krwi wykazało, że miał w organizmie 2,8 promila alkoholu - dowiedział się Piotr Borowski, reporter TVN24 zajmujący się sprawą.
Zebrany przez policjantów materiał zostanie oceniony przez biegłych. Funkcjonariusze chcą wiedzieć, z jaką prędkością jechał kierowca i dlaczego wsiadł do auta. Za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat więzienia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TV Aleksandrów Łódzki