Leszek Grzelaczyk z Kalisza podpisał w 2008 roku deklarację przystąpienia do PiS. Od tego momentu płacił na rzecz partii 10 złotych miesięcznie. Po sześciu latach dowiedział się, że nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Działacze tej partii mówią o "bałaganie", a pan Leszek zapowiada zawiadomienie prokuratury.
- Od zawsze podobało mi się, że w rozwiniętych demokracjach ludzie nie mają problemu z zapisywaniem się do partii, które popierają. U nas ludziom to się źle kojarzy przez PZPR - opowiada Grzelaczyk.
W 2008 roku zapisał się do Prawa i Sprawiedliwości. A przynajmniej tak mu się wydawało. Podpisał deklarację, płacił co miesiąc po 10 złotych składki.
Kim pan jest?
Po ośmiu latach dowiedział się, że nie jest członkiem partii. Wszystko wyszło na jaw w listopadzie, podczas wewnętrznych wyborów.
- Okazało się, że nie ma mnie na liście osób uprawnionych do głosowania. Na początku myślałem, że to jakaś pomyłka. A okazało się, że na jaw wyszło oszustwo - mówi Grzelaczyk.
Tomasz Ławniczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości z okręgu kaliskiego przyznaje, że doszło do "bałaganu" i dodaje, iż w podobnej sytuacji mogło znaleźć się kilkanaście osób, które czuły się członkami PiS.
- Wyjaśniamy już tę sprawę. Faktycznie, część deklaracji nie zostało przekazanych do centrali partii. Być może wynikało to z bałaganu. Mieliśmy w ostatnim czasie aż cztery kampanie wyborcze, z czego dwie były wygrane. Mnóstwo pracy, więc było też sporo zamieszania - tłumaczy Ławniczak.
Poseł twierdzi, że problem pojawił się w 2014 roku.
- Od listopada jest nowy zarząd okręgowy partii, który porządkuje nasze wewnętrzne sprawy. Każdy z członków partii niedługo już oficjalnie będzie wpisany - zapewnia poseł.
Do prokuratury
- Skoro problem jest od 2014 roku, to jakim cudem dotyczy też spraw z 2008 roku? Ja deklarację złożyłem na ręce Adama Rogackiego. I to od niego żądam odpowiedzi. Co zrobił z moją deklaracją. Niech mi powie, co stało się z moimi pieniędzmi! Mam dowody wpłat z ostatnich lat - podkreśla Grzelaczyk.
Adam Rogacki to jeden z byłych już posłów, których opinia publiczna może kojarzyć z tzw. aferą madrycką. Dwa lata temu polityk pobrał zaliczkę na przejazd do Madrytu prywatnym samochodem, a poleciał tam tanimi liniami lotniczymi.
Dziś Rogacki jest członkiem zarządu Orlen Paliwa i spółki PL.2012+. Nie chciał odpowiadać na nasze pytania związane ze sprawą z Kalisza.
- Przykro mi. Z TVN24 nie będę rozmawiać - powiedział nam polityk i się rozłączył.
- Ja tego tak nie zostawię, zgłaszam sprawę do prokuratury - zapowiada Leszek Grzelaczyk.
Według niego, sprawa "fikcyjnego członkostwa w PiS" jest większa, niż obecnie podają włądze partii.
- Członków PiS z Kalisza w listopadzie było około 15, dla porównania w dużo mniejszym Ostrowie było ich dziesięć razy więcej. To nie może być przypadek - podkreśla.
Sprawę jako pierwsi nagłośnili dziennikarze portalu "Życie Kalisza".Dziennikarze pytali o zamieszanie koordynatora ds. struktur partii w okręgu kaliskim, Piotra Milowańskiego. Powiedział on, że „sprawę trzeba wyjaśnić”.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: commons.wikimedia