Nowy Rok, godzina 9. Dwaj łódzcy studenci najprawdopodobniej wracali po sylwestrowej zabawie. Obaj byli pijani - jeden miał promil, a drugi półtora promila w organizmie.
Kiedy przechodzili koło zamkniętych jeszcze budek jarmarku bożonarodzeniowych przy ulicy Piotrkowskiej, wpadł im do głowy pomysł. Niezbyt mądry.
Jeden z nich dostrzegł szparę, dzięki której mógł ręką sięgnąć schowanych w środku oscypków.
- Dyżurny obsługujący monitoring miejski od razu zwrócił na nich uwagę - mówi podkom. Marcin Fiedukowicz z łódzkiej policji.
Już po pierwszym zrabowanym serze zawiadomił patrol, których nie brakuje na Piotrkowskiej. Potem na monitorze obserwował, jak studenci sięgają po kolejne "łupy" i upychają je w kieszeniach. Było im jednak mało.
- Mężczyźni odgięli jedną z desek drewnianego stoiska, żeby dotrzeć do serków znajdujących się głębiej - dodaje Fiedukowicz.
Zatrzymani
"Skok" był tak owocny, że młodzi złodzieje nie mieli, co robić ze zrabowanym serem. Co najmniej jeden z nich wylądował na ulicy. Wyraźnie rozbawieni studenci zdążyli zrobić kilkanaście metrów, zanim zostali zatrzymani przez patrol policji.
Szybko ich nastroje się pogorszyły. Przy jednym z nich funkcjonariusze znaleźli 11, a przy drugim 22 oscypki.
- Mężczyźni usłyszą zarzuty popełnienia kradzieży z włamaniem, za co grozić może nawet do 10 lat pozbawienia wolności - mówi Marcin Fiedukowicz.
Zatrzymani - jak się dowiedzieliśmy - byli załamani swoją sytuacją.
- Okazywali skruchę. Mówili, że im strasznie głupio i żałują - dodaje Fiedukowicz.
Autor: bż/gp / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź