W Hiszpanii mieli być we wtorek w godzinach popołudniowych. Nie dojechali, bo utknęli na kilkanaście godzin w niemieckim Karlsruhe. Mowa o 62 osobach - w większości dzieci i młodzieży, które wyjechały w poniedziałek rano na wakacje. W autokarze, którym podróżowali polscy turyści, najpierw popsuły się drzwi, potem skrzynia biegów. Po interwencji jednego z rodziców i przyjeździe na miejsce policji udało się zorganizować nocleg w miejscowym ratuszu.
Autokar z Radomska (woj. łódzkie) wyjechał w poniedziałek (4 lipca) o 8 rano. W Hiszpanii miał być we wtorek w godzinach popołudniowych. Ale jak relacjonuje Katarzyna Matusiak - mama jednego z uczestników wycieczki - po przejechaniu tysiąca kilometrów w pojeździe zepsuły się drzwi.
- O godzinie 2.30, po postoju, nastąpiła awaria drzwi wejściowych. Do 8 rano dzieci stały na parkingu - opowiada zdenerwowana kobieta. Dodaje, że do naprawy usterki wezwano serwis. - Drzwi zostały naprawione i po godzinie ósmej rano autokar ruszył w dalszą drogę. Po około 10 minutach jazdy doszło do kolejnej awarii - tym razem skrzyni biegów - relacjonuje matka jednego z uczestników wycieczki.
Kobiecie udało się skontaktować z biurem podróży, które organizuje wycieczkę. Od pracowników miała usłyszeć sprzeczne informacje. - Powiedziano mi, że na miejsce jedzie już autokar, później, że ten autokar nie dojedzie, tylko przyjadą dwa, bo na miejscu jest dużo osób do zabrania - relacjonuje Matusiak.
- Ja rozumiem, że takie sytuacje się zdarzają, auta się psują, to są tylko rzeczy. Ale biuro będące na rynku od "X" lat, wydaje mi się, że w takiej sytuacji powinno mieć plan B, a tego planu B nie mają - mówi nam rozgoryczona kobieta.
Czytaj też: Powroty polskich turystów, którzy utknęli na wakacjach. "Tych operacji jest grubo ponad 100"
Matusiak zadzwoniła do swojej rodziny w Niemczech i poprosiła, żeby o wszystkim poinformowała policję. - Nie wyobrażałam sobie sytuacji, że te dzieci spędzą noc na parkingu. Poprosiłam, żeby ktoś z mojej rodziny zadzwonił na policję i żeby pomogli im znaleźć jakieś lokum. Po tym wszyscy trafili do ratusza w Karlsruhe - opowiada kobieta.
Biuro podróży: autobus, który jedzie po dzieci, ma być sprawny na tysiąc procent
Właściciel częstochowskiego biura podróży - z którym udało się porozmawiać reporterowi TVN24 - powiedział, że uczestnicy wycieczki są pod opieką i otrzymają śniadanie na jego koszt. Zobowiązał się też, do organizacji dodatkowych atrakcji podczas pobytu dzieci w Hiszpanii w ramach rekompensaty. Zapewnił, że autobus, który jedzie po młodzież - ma być sprawny na " tysiąc procent".
Jak udało nam się dowiedzieć, w środę przed godziną 13 na miejsce dotarł autokar zastępczy.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne