Kluczowe fakty:
- Do wypadku doszło 9 września 2018 roku na autostradzie A2, na wysokości miejscowości Zelgosz. Marta Flasz kierowała samochodem osobowym marki toyota. Zapisy z czarnej skrzynki wskazują, że z jakiegoś powodu dziewczyna zatrzymała się na prawym pasie autostrady i stała tak co najmniej cztery sekundy - zanim w jej tył wjechała ciężarówka.
- Marta jechała z chłopakiem, który jednak ani w czasie śledztwa, ani w czasie procesu nie mógł sobie przypomnieć, czy i dlaczego dziewczyna miałaby się zatrzymać.
- Sąd Rejonowy w Zgierzu skazał 46-letniego dziś Andriusa B., kierowcę ciężarówki z Litwy. Mężczyzna został uznany za winnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Litwin został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Ma też zakaz kierowania pojazdów mechanicznych na trzy lata. Sąd Okręgowy w Łodzi utrzymał ten wyrok, który podlega już wykonaniu.
- Do teraz nie udało się odtworzyć dokładnych okoliczności wypadku. Z powodu błędu policji - prokuratorzy badający śledztwo nie mieli do dyspozycji nagrania z punktu poboru opłat w Strykowie. Marta zginęła kilkaset metrów dalej od tego miejsca. Zapis zginął, bo występując o zapis monitoringu, policja podała we wniosku błędną godzinę wypadku.
Pewne jest to, że 26-letnia Marta siedziała za kierownicą srebrnej toyoty. Na prawym fotelu jechał jej chłopak, Łukasz. Wtedy, 9 września 2018 roku jechali do pobliskiego zoo. Przekroczyli bramki autostradowe w Strykowie, a chwilę później doszło do tragedii. Jak?