27-latka, która spowodowała wypadek w miejscowości Leźnica Wielka (woj. łódzkie), trafiła na trzy miesiące do aresztu. Kobieta, mając prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie, wiozła swoje córki i uderzyła w drzewo. Obie dziewczynki trafiły do szpitala. Starsza - jak podała prokuratura - walczy o życie.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania powiedział w piątek, że "27-latka usłyszała zarzut dotyczący spowodowania wypadku drogowego w stanie nietrzeźwości, w którego następstwie poważnych obrażeń ciała doznała jej trzyletnia córka".
- Dziewczynka w ciężkim stanie przebywa w jednym z łódzkich szpitali. Walczy o życie. Młodsza z córek również przebywa w szpitalu. Jej życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo - przekazał prokurator.
27-latka trafiła do aresztu
Kobieta przyznała się do winy. W trakcie przesłuchania wyjaśniła, że w dniu wypadku spożywała alkohol. Powodem miał być konflikt z mężem. - Po tym incydencie zdecydowała się opuścić wraz z córkami dom. W rozmowie z prokuratorem podkreśliła, że upięła je prawidłowo w fotelikach - powiedział Kopania.
Czytaj też: Wiozła dwoje dzieci i uderzyła w drzewo. Miała 2,5 promila alkoholu we krwi Jak relacjonował, do wypadku doszło, gdy kobieta - chcąc ominąć pieszego, który znajdował się przed nią - straciła panowanie nad pojazdem i uderzyła w drzewo. Prokurator potwierdził również wcześniejsze informacje policji dotyczące stanu jej trzeźwości. - Miała około 2,5 promila alkoholu w organizmie - powiedział.
27-latka trafiła na trzy miesiące do aresztu. Grozi jej od trzech do 16 lat pozbawienia wolności.
Prokurator wystąpił też do sądu o podjęcie decyzji co do władzy rodzicielskiej kobiety nad córkami.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP w Zgierzu