"Ten festiwal powstał w rodzinnym mieście Andrzeja Wajdy, aby przypominać jego dorobek, inspirować kolejne pokolenia i tworzyć przestrzeń dialogu między klasyką a współczesnością" - wyjaśniają na wstępie organizatorzy.
Dyrektorem artystycznym festiwalu "Wajda na nowo" jest wybitny grafik i plakacista Andrzej Pągowski, dyrektorem programowym - uznany filmoznawca, krytyk filmowy i teatralny Łukasz Maciejewski.
Podczas tej jubileuszowej, piątej edycji festiwalu Nagrodę im. Andrzeja Wajdy za całokształt dokonań odebrała Agnieszka Holland - jedna z najwybitniejszych polskich artystek filmowych, z sukcesami kręcąca filmy w Europie i w Hollywood. Taka sama nagroda przypadła ulubionemu aktorowi Wajdy - Danielowi Olbrychskiemu, który począwszy od debiutanckiego "Popiołu", poprzez "Ziemię obiecaną", aż do "Zemsty" tworzył wielkie kreacje w filmach mistrza.
"Miejsce pamięci wybijającej się w przyszłość"
"Staramy się, żeby to właśnie Suwałki, miasto urodzenia Wajdy, tak ważne dla reżysera we wszystkich dekadach jego życia, było dzisiaj miejscem, w którym o Andrzeju Wajdzie mówi się inaczej - niepowierzchownie, dociekliwie. Miejscem pamięci o wielkim twórcy, ale tej wybijającej się w przyszłość" - powiedział mi Łukasz Maciejewski. Podkreślił też, że festiwal chce pamiętać o Wajdzie nie tylko jako twórcy, ale także jako "kreatorze talentów i akompaniatorze karier.
Stąd na festiwalu rokrocznie Konkurs etiud studenckich i obecność młodych artystów. Ważnym elementem wydarzenia są także Nagrody im. Wajdy, wręczane za całokształt dokonań.
"O Holland Andrzej Wajda pisał w 'Notesach': "Nie znam nikogo w naszym środowisku filmowym, kto tak dobrze umiałby wykorzystać swoją inteligencję i talent jak Agnieszka Holland. Tylko jej decyzje zaprowadziły ją tak wysoko".
Maciejewski podkreśla też, że Daniel Olbrychski to z kolei obok Cybulskiego i Jandy, "największe aktorskie odkrycie reżysera dla polskiego kina, i chyba największa miłość". Miłość - dodajmy - wzajemna.
Nie tylko kino
Jak wiadomo, Andrzej Wajda był artysta wszechstronnym, utalentowanym także plastycznie i początkowo swoją przyszłość wiązał z malarstwem. Podjął studia na krakowskiej ASP, ale nigdy ich nie skończył, bo przeniósł się do szkoły filmowej w Łodzi. Niezmiennie jednak w jego filmach malarska wrażliwość okazywała się podstawą niepowtarzalnego języka wizualnego dzieł. Pamiętajmy, że Wajda reżyserował nie tylko w filmie, ale również w teatrze.
Dlatego główną ideą festiwalu "Wajda na nowo" było zorganizowanie wydarzenia, które łączyłoby kino, literaturę, teatr i muzykę. Stąd w programie obok seansów mistrzów polskiego kina (nie mogło zabraknąć najważniejszych filmów samego Wajdy), także wystawa plakatów filmowych, kino plenerowe, prezentacja dokonań Szkoły Wajdy czy spotkania z gwiazdami polskiego filmu.
Tłumy niemniejsze niż na seansach wybitnych filmów zgromadziła wystawa pomysłodawcy i dyrektora artystycznego festiwalu "Has na nowo w plakatach Andrzeja Pągowskiego". Pamiętajmy, że artysta był także twórcą znakomitych, wielokrotnie nagradzanych plakatów do głośnych filmów Wajdy, choćby do "Człowieka z żelaza", "Kroniki wypadków miłosnych", "Panien z Wilka" czy ostatniego filmu mistrza "Powidoki".
Nie zapomniano także o wielbicielach muzyki. Jedną z atrakcji imprezy był koncert Artura Żmijewskiego śpiewającego piosenki Leonarda Coena.
"Każda kolejna edycja festiwalu "Wajda na nowo" jest nie tylko przypomnieniem dorobku wielkiego reżysera, ale także okazją do pokazania, że jego twórczość inspiruje i wyznacza kierunki wrażliwości artystycznej kolejnych pokoleń" - piszą organizatorzy w swoich materiałach.
I to prawdopodobnie największy atut suwalskiej imprezy.
Autorka/Autor: Justyna Kobus
Źródło: Festiwal "Wajda na nowo", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Michał Zieliński