Spojrzeli na Mona Lisę inaczej. Wynik badania zaskoczył

Mona Lisa jest prawdopodobnie najsłynniejszym obrazem świata. Leonardo Da Vinci namalował ją pomiędzy 1503 i 1520 rokiem
Mona Lisa jest prawdopodobnie najsłynniejszym obrazem świata. Leonardo Da Vinci namalował ją pomiędzy 1503 i 1520 rokiem
Źródło: Wikimedia Commons

Uśmiech Giocondy (Mony Lisy) na obrazie Leonarda da Vinci wyraża szczęście - do takiego wniosku doszła włoska uczona Emanuela Liaci, pracująca w uniwersyteckim ośrodku medycznym we Fryburgu w Niemczech. Przebadała reakcje grupy ochotników i to, jak mózg odczytuje emocje.

Od stuleci historycy sztuki badający obraz uznają za podstawę do interpretacji dzieła fakt, że Da Vinci tak namalował portret, by - obserwowany z różnych miejsc - sprawiał wrażenie optymistycznego lub pesymistycznego.

Włoska uczona postanowiła zinterpretować jednak ten jeden z najbardziej znanych i tajemniczych wyrazów twarzy, badając to, jak reaguje na niego mózg i jak widzą to inni.

Oryginał pokazuje szczęście

Oceniła po eksperymencie, że na obrazie nie widać dwuznaczności ani tajemniczości, jak twierdzi się od stuleci. Mona Lisa jest po prostu szczęśliwa i zadowolona - uznała badaczka, prezentując wyniki swych studiów na łamach pisma „Scientific Reports”.

- Byliśmy bardzo zaskoczeni odkryciem, że Mona Lisa jest zawsze postrzegana jako szczęśliwa. To kwestionuje powszechną opinię, jaka panuje na ten temat wśród historyków sztuki - oświadczył cytowany przez włoskie media koordynator grupy badawczej Juergen Kornmeier.

Aby odszyfrować uśmiech Giocondy, naukowcy pokazali grupie wolontariuszy dzieło Leonarda da Vinci, a także osiem jego nieco zmienionych wersji. Zmiany polegały na tym, że kącik ust słynnej damy był lekko zakrzywiony w górę albo w dół, by miała bardziej szczęśliwy lub smutny wyraz twarzy.

Niemal w 100 procentach przypadków ochotnicy - obserwatorzy wskazali oryginał oraz cztery inne z pozytywnym wyrazem twarzy jako symbol szczęścia. Jak zauważono, rozpoznali tę reakcję szybciej niż miny przedstawiające smutek.

- To tak, jakby nasz mózg był bardziej skłonny rozpoznać pozytywny wyraz twarzy - stwierdziła Emanuela Liaci, tłumacząc swój eksperyment.

Drugie przeprowadzone przez nią doświadczenie polegało na pokazaniu wolontariuszom dzieła geniusza renesansu wraz z 7 zmodyfikowanymi wersjami, wyrażającymi więcej melancholii. Wszystkie zostały uznane przez nich za smutne.

- Wyniki te wskazują, że nasze pojmowanie tego, czy coś jest smutne czy szczęśliwe, nie jest absolutne, ale dostosowuje się do kontekstu, i to w zawrotnej prędkości - powiedział Kornmeier.

Autor: adso / Źródło: PAP

Czytaj także: