Kryzys książek nie rusza. Najlepszym tego dowodem są tłumy ludzi, którzy przyszli do warszawskiego Pałacu Kultury na 54. Międzynarodowe Targi Książki. - Tu kryzysu naprawdę nie widać - powiedział w TVN24 rzecznik targów Roman Czejarek.
Tegoroczne targi zgromadziły ponad pięciuset wystawców z ok. 30 krajów, w tym tak egzotycznych jak Indie, RPA i Tajwan. Polskich wydawców będzie 232, m.in. Rebis, Muza, PIW, Prószyński i Ska, Świat Książki, Czytelnik, Znak, Wydawnictwo Literackie, PWN.
Organizatorzy przewidują, że targi odwiedzi je ponad 50 tys. gości. Impreza kończy się w niedzielę.
Znani dopisali
Na targach można było spotkać m.in. Adama Zagajewskiego, Władysława Bartoszewskiego, Tomasza Raczka, Romę Ligocką, Antoniego Liberę, Marka Edelmana, Jacka Dehnela, Jacka Dukaja, Jerzego Pilcha, Joannę Szczepkowską, Wojciecha Jagielskiego, Jacka Hugo-Badera.
To koniec?
Trwające obecnie targi mogą być ostatnimi organizowanymi we wnętrzach Pałacu Kultury i Nauki. Władze PKiN w ciągu ostatnich dwu lat podniosły ceny wynajmu powierzchni wystawienniczej o 250 proc. Już w tym roku Ars Polona - główny organizator targów - zanotuje poważne straty finansowe. Przez lata uczestnicy targów narzekali, że w salach pałacu panuje nieznośny ścisk i duchota, jednak perspektywa przeniesienia imprezy wywołała ogólną dezaprobatę.
Członkowie Polskiej Izby Książki przyjęli nawet uchwałę potępiającą politykę finansową PKiN. W tym roku targi odbywają się w pałacu po raz 51.
Źródło: TVN24, PAP