Dwukrotnie zdobywała Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej, co udało się zaledwie 11 aktorom w historii kina. Po raz pierwszy - w roku 1980 za rolę w "Normie Rae" i pięć lat później - za głośne "Miejsca w sercu". Po latach Sally Field znów ma szansę na złotą statuetkę, tym razem za kreację drugoplanową - żony Abrahama Lincolna w oscarowym faworycie Stevena Spielberga. Wedle bukmacherów zagrozić jej może jedynie Anne Hathaway ("Nędznicy").
W latach 70. i 80. ta drobna brunetka była gwiazdą, a filmowcy w Hollywood zasypywali ją propozycjami. Dość długo jej znakiem rozpoznawczym był "girly look", dziewczęcy wygląd. Nawet zbyt długo, bo gdy w 1976 r. 30-letnia Field pojawiła się na Złotych Globach, ochroniarze spytali ją podobno: "Gdzie zgubiłaś rodziców, dziewczynko?".
To zdarzenie, długo później cytowano jako anegdotę. A przecież była już wtedy matką dwojga dzieci, za sprawą głośnego dramatu "Sybil" Daniela Petrie zaś - także uznaną aktorką.
Gdyby "Sybil" - historia kobiety cierpiącej na zaburzenia osobowości na skutek urazów z dzieciństwa - była produkcją kinową nie telewizyjną, już wówczas Field być może zgarnęłaby Oscara. Otrzymała natomiast nagrodę Emmy.
Oscar przyszedł trzy lata później. Już wtedy było jasne, że fantastycznie wypada w rolach kobiet społecznie zaangażowanych i silnych. Taka właśnie jest, jako Mary Todd Lincoln w filmie Spielberga. Field przyznaje, że ze swoją bohaterką ma wiele wspólnego. Mary - dziedziczka fortuny - zakochała się wówczas w biednym prawniku Abrahamie, nie tylko z uwagi na jego osobisty urok. Prócz uczucia łączyły ich poglądy polityczne, przekonanie o konieczności zniesienia niewolnictwa. Mary, na owe czasy kobieta światła i wykształcona, wspierała męża, ich relacje nie należały jednak do łatwych.
Field okazała się partnerką godną Daniela Day-Lewisa, świetnie oddając skomplikowany charakter ich związku.
Cudowne lata siedemdziesiąte
Sally Field jest absolwentką słynnej szkoły aktorskiej Lee Strasberga, z której wyszły największe postacie amerykańskiego kina. To tam aktorskie szlify zdobywali m.in. Marlon Brando, Robert De Niro czy Al Pacino. Karierę rozpoczęła w końcu lat 60., ale prawdziwe triumfy przyszły w latach 70. Debiutowała w dobrym towarzystwie, u boku Kirka Douglasa w westernie "Na Zachód". Początkowo grywała głównie w telewizyjnych produkcjach, a nawet pojawiała się w telewizyjnym show.
Gdy jej pierwszy agent powiedział: "Nie jesteś dość dobra dla kina". Odpowiedziała bez namysłu: "Jesteś zwolniony" i szybko udowodniła, że się mylił.
Po sukcesie wspomnianej "Sybil" pojawiła się na dużym ekranie u boku Jeffa Bridgesa i Arnolda Schwarzeneggera w absurdalnej komedii "Niedosyt" Boba Rafelsona. Trampoliną do sławy stał się dla niej zaś kasowy sukces z 1977 r. - "Mistrz kierownicy ucieka" (reż. Hal Niedham). Sam film nie był szczególnie ambitny, a Sally robiła wrażenie głównie za sprawą wdzięku i młodości.
Rok 1979 należał już jednak aktorsko do niej. Zdobyła wówczas swojego pierwszego Oscara za rolę tytułową w filmie "Norma Rae" Martina Ritta. Zagrała kobietę z małego miasteczka, działaczkę związków zawodowych w fabryce bawełny i była w tej roli znakomita. Postać głównej bohaterki wzorowano na autentycznej działaczce związkowej Crystal Lee, której media amerykańskie poświęciły mnóstwo uwagi.
Po tym filmie Field zyskała status gwiazdy. Zaczęła grać także w lżejszych, komercyjnych filmach, jak "Mistrz kierownicy ucieka 2" czy "Romans Murphy'ego". Ale już w 1985 roku - w porywającym obrazie Roberta Bentona "Miejsca w sercu". Jako Edny Spalding, samotna wdowa z dziećmi, próbująca ratować przed upadkiem farmę, stworzyła bodaj najciekawszą ze swoich kreacji (przebiła ją dopiero postać Mary Lincoln, przypominającą zresztą hartem ducha postać z filmu Bentona). Field zdobyła swojego drugiego Oscara i worek prestiżowych nagród. Film Bentona zaś po prawie 20 latach, nadal robi wrażenie.
Matka inna niż wszystkie
Na kolejną wielką rolę musiała poczekać kilka lat. Do roku 1994 roku. Wtedy to Robert Zemeckis obsadził ją w roli matki Forresta Gumpa. W jednym z najważniejszych amerykańskich filmów drugiej połowy XX wieku matkowała więc Tomowi Hanksowi. Stworzyła postać sugestywną, ale Akademia Filmowa nie przyznała jej nawet nominacji. Sam film był wielkim wygranym oscarowej gali i zdobył aż sześć statuetek, w tym wszystkie najważniejsze.
Warto wspomnieć, że z młodszym od siebie o 10 lat Hanksem spotkała się już wcześniej, na planie filmu "Puenta". Ich relacje w tej zabawnej opowieści w niczym nie przypominały tych matczyno-synowskich z "Forresta Gumpa".
Z licznych ról Sally Field na uwagę zasługuje ta w sentymentalnych, ale poruszających "Stalowych magnoliach", za które otrzymała nominację do Złotego Globu. Opowiadający o przyjaciółkach z prowincji komediodramat, gdzie centrum świata stanowił miejscowy salon piękności, a przewartościowanie nastąpiło w obliczu śmierci, był wielkim, kasowym przebojem. Podobnie zresztą, jak "Pani Doubtfire", gdzie partnerowała Robinowi Williamsowi i Pierce’owi Brosnanowi.
W imię syna
Ostatnia dekada nie była jednak łaskawa dla tej zdolnej aktorki. Potwierdził się powtarzany przez gwiazdy zarzut, iż Hollywood nie ma ciekawych ról dla kobiet dojrzałych. Sally Field mogliśmy więc ostatnio oglądać jedynie w roli dziwacznej Ciotki May w wariacji na temat komiksu "Niesamowity Spider-Man".
Spielberg obsadzając ją w "Lincolnie" dokonał swoistej "reanimacji" świetnej artystki, przypominając wszystkim, jak wiele ma do zaoferowania kinu.
Sally Field na brak zajęć jednak nie narzeka, nawet gdy brak atrakcyjnych ról . Jest zagorzałą demokratką i jak wielu jej kolegów, angażowała się w kampanię wyborczą Baracka Obamy. Jeszcze bardziej zaangażowana jest w działalność na rzecz równouprawnienia gejów i lesbijek. W minionym roku otrzymała prestiżową nagrodę największej amerykańskiej organizacji walczącej o ich prawa - Human Rights Campaign Foundation. Wręczał ją jej najmłodszy syn - Sam Greisman, który jest gejem.
Kto i czy w ogóle wręczy jej Oscara za najlepszą kobiecą rolę drugoplanową, dowiemy się w czasie gali - 24 lutego.
Autor: Justyna Kobus//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: DreamWorks Pictures