Duński reżyser Lars Von Trier zapowiedział, że już nigdy więcej nie będzie wypowiadał się publicznie ani udzielał wywiadów. Takie oświadczenie wydał po tym, jak został przesłuchany przez policję ws. uwag, które poczynił na festiwalu w Cannes na temat Adolfa Hitlera.
Filmowiec, znany z takich obrazów jak "Dogville" czy "Królestwo", wielokrotny zdobywca Złotej Palmy, został w środę przesłuchany przez duńską policję w związku z podejrzeniem o złamanie francuskiego prawa poprzez wypowiedź na temat przywódcy nazistowskich Niemiec.
Chciałem być Żydem. Potem odkryłem, że tak naprawdę jestem nazistą, ponieważ, jak wiecie, członkowie mojej rodziny byli Niemcami. Co mogę powiedzieć? Rozumiem Hitlera, ale myślę, że robił złe rzeczy, tak, absolutnie. Mogę sobie wyobrazić, jak siedzi na końcu w swoim bunkrze. On nie jest tym, kogo można nazwać dobrym człowiekiem, ale trochę go rozumiem i troszkę mu współczuję. Ale przecież nie popieram II wojny światowej i nie jestem przeciw Żydom. Lars von Trier o Hitlerze, 18 maja 2011
W wydanym tego samego dnia oświadczeniu von Trier poinformował, że zdał sobie sprawę, iż nie posiada "umiejętności wypowiadania się w sposób jednoznaczny". Dlatego też "od dziś nie będę się więc wypowiadał publicznie i nie będę udzielał wywiadów" - napisał von Trier.
Problemy z Hitlerem
"Chciałem być Żydem. Potem odkryłem, że tak naprawdę jestem nazistą, ponieważ, jak wiecie, członkowie mojej rodziny byli Niemcami. Co mogę powiedzieć? Rozumiem Hitlera, ale myślę, że robił złe rzeczy, tak, absolutnie. Mogę sobie wyobrazić, jak siedzi na końcu w swoim bunkrze. On nie jest tym, kogo można nazwać dobrym człowiekiem, ale trochę go rozumiem i troszkę mu współczuję. Ale przecież nie popieram II wojny światowej i nie jestem przeciw Żydom" - ta wypowiedź na konferencji prasowej była początkiem jego ogromnych problemów.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: mat. promocyjne