"Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego będzie polskim kandydatem do Oscara w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego - zdecydowała polska komisja oscarowa pod przewodnictwem Jana A. P. Kaczmarka. Poinformował o tym w poniedziałek Polski Instytut Sztuki Filmowej.
Polska komisja oscarowa obradowała 24 września pod przewodnictwem Jana A. P. Kaczmarka. Zgodnie z przepisami Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej (AMPAS) zgłoszenia z poszczególnych krajów muszą zostać dostarczone do 1 października.
Decyzja komisji nie jest zaskoczeniem. "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego zachwyciła międzynarodową krytykę już po premierze podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes, a do tego przyciąga tłumy w kilkunastu krajach, w których jest dystrybuowana. Sam Pawlikowski jest pierwszym Polakiem z Oscarem dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego ("Ida). W tym roku w Cannes odebrał Złotą Palmę dla najlepszego reżysera - pierwsze takie wyróżnienie dla polskiego twórcy.
Na amerykański rynek prawa do "Zimnej wojny" wykupił Amazon, który wprowadzi tę polsko-francusko-brytyjską produkcję do amerykańskich kin 21 grudnia. Jest to bardzo gorący okres premierowy w USA, co może świadczyć o tym, że dla firmy obraz Pawlikowskiego stanowi mocnego faworyta w walce o Złote Globy i Oscary.
Opowieść o miłości niemożliwej
"Zimna wojna" to opowieść o miłości tak toksycznej, że aż niemożliwej. Wiktor (Tomasz Kot) poznaje Zulę (Joanna Kulig) w 1949 roku podczas przesłuchań do nowo powstającego zespołu ludowego "Mazurek". Grupa ma być peerelowską wizytówką kulturalną. Mężczyzna angażuje Zulę do zespołu. Nie ukrywa swoich intencji - ma zamiar ją uwieść. Rodzi się między nimi wieloletni romans.
Wydarzenia pokazane w "Zimnej wojnie" rozgrywają się w latach 50. i 60. XX wieku w Polsce i budzącej się do życia Europie. W ich tle wybrzmiewa wyjątkowa ścieżka dźwiękowa, będąca połączeniem polskiej muzyki ludowej z jazzem i piosenkami z paryskich barów minionego wieku.
Pawlikowski napisał scenariusz do filmu wraz z nieżyjącym już Januszem Głowackim, we współpracy z Piotrem Borkowskim. Ekipa kręciła "Zimną wojnę" w Polsce, we Francji i Chorwacji.
- Mistrzowskie jest to, co się Pawłowi udało: ludzie obejrzeli polski folklor, słuchali piosenki "Dwa serduszka". Słyszałem później co chwilę: teraz inaczej na twój kraj patrzę. To jest coś bardzo mocnego. Paweł zrobił bardzo osobisty film, w którym pokazał swój stosunek do Polski. Jest to piękny obraz, pokazujący trudy, z jakimi nasz kraj się zmagał - mówił w rozmowie z tvn24.pl Tomasz Kot.
Zachwyt krytyków
"Paweł Pawlikowski nawiązuje do 'Idy' w kolejnym nieskazitelnym, monochromatycznym studium polskiego niezadowolenia w połowie XX wieku. Jednak ten wypełniony jazzem romans przebiega swoim własnym rytmem - pisał w maju dla "Variety" Guy Lodge.
Krytyk podkreślał, że na początku trudno jest wejść w historię miłosną głównych bohaterów, gdyż oni sami - Wiktor i Zula - mają problem z zaangażowaniem się we własną relację. Ostatecznie jednak - jak stwierdził Lodge - w filmie widać trud, jaki muszą włożyć artyści w zbudowanie bliskiej relacji.
Krytyk podkreślił, że pierwszoplanowa rola Joanny Kulig jest zachwycająca i porównał aktorkę do Jeanne Moreau i Jennifer Lawrence.
Zachwytu nad filmem nie krył Peter Bradshaw, szef sekcji krytyki filmowej brytyjskiego "Guardiana". Bradshaw zwraca uwagę, że "muzycznie wspaniały i wizualnie porywający" film dotyczy - podobnie jak "Ida" - "mrocznego serca Polski". "Zraniona miłość wychodzi na pierwszy plan z głębi cynizmu, wyczerpania i podsycanego przez państwo strachu i uległości" - dodał krytyk.
Geoffrey Macnab na łamach "The Independent" ocenił, że Paweł Pawlikowski stworzył "miłosny dramat, który nie traci swojego ironicznego wymiaru". Podkreślał, że polski reżyser korzystał z doświadczeń własnych rodziców, którzy wyemigrowali z Polski.
"Pawlikowski przywołuje wspomnienia o twórcach takich jak Milosz Forman, Jiri Menzel czy Francois Truffaut, gdy byli na początku swojej kariery" - pisał krytyk. On także zachwycał się grą Joanny Kulig.
Leslie Felperin na łamach "The Hollywood Reporter" zauważyła, że "Zimna wojna" to "słodko-gorzka, nieznośnie urocza, smutna ballada dwóch kochanków". "Urzekająco romantyczny, ale i szorstko realistyczny dramat o niszczycielskiej sile miłości" - dodała krytyczka.
Niełatwa walka o nominacje
Wielu krytyków wskazuje na to, że nominacja w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego może być jedną z wielu, przy której pojawi się tytuł "Zimna wojna". Szanse na nominacje mają: Pawlikowski (za reżyserię i scenariusz - tu wspólnie z Januszem Głowackim oraz Piotrem Borkowskim), Łukasz Żal (najlepsze zdjęcia), a także Joanna Kulig (najlepsza aktorka pierwszoplanowa).
Niektórzy oceniają również, że film może znaleźć się wśród dziesięciu nominowanych do najważniejszej kategorii - najlepszego filmu. Jednak jak zauważa Scott Feinberg na łamach "The Hollywood Reporter", rzadko zdarza się tak, by wśród nominowanych do najlepszego filmu znalazł się więcej niż jeden czarno-biały film. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce 38 lat temu. A uwaga krytyka jest o tyle istotna, że bardzo mocnym rywalem Pawlikowskiego jest hiszpańskojęzyczna "Roma" Alfonso Cuarona. Meksykański zdobywca dwóch Oscarów ma duże szanse, żeby powtórzyć sukces swojej "Grawitacji". Gdyby zarówno "Roma", jak i "Zimna wojna" znalazły się wśród kandydatów do najważniejszej statuetki oscarowej gali, byłby to pierwszy raz w historii nagród AMPAS, gdy o najważniejsze trofeum walczyłyby dwa filmy nieanglojęzyczne.
Polskie filmy wśród najlepszych nieanglojęzycznych
Polacy dziesięciokrotnie zdobywali nominacje w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Pierwszym z nich był "Nóż w wodzie" Romana Polańskiego w 1964 roku. Najwięcej, bo aż czterokrotnie nominowane były dzieła Andrzeja Wajdy. Jedyną Polką z nominacją w tej kategorii była Agnieszka Holland, która w 2012 roku walczyła o Oscara filmem "W ciemności".
Jedynym jak dotąd zdobywcą z Polski statuetki w tej kategorii jest Paweł Pawlikowski, który w 2015 roku zdeklasował rywali "Idą". Czy powtórzy ten sukces? 22 stycznia 2019 roku akademicy ogłoszą nominacje, a ostateczny wynik poznamy 24 lutego 2019 roku.
Autor: Tomasz-Marcin Wrona//kg / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Opus Film