Lider i wokalista zespołu Kult Kazik Staszewski trafił w zeszłym tygodniu do szpitala na Teneryfie. Jego stan był na tyle poważny, że został umieszczony na OIOM-ie. Pisał wtedy, powołując się na lekarzy: "w nocy bliski końca drogi byłem".
Informację o poprawie stanu zdrowia Kazika opublikowali w poniedziałek muzycy zespołu Kult. Zaznaczyli, że powoli, ale systematycznie się poprawia i wszystko wskazuje na to, że operacja nie będzie konieczna. Poinformowali, że Staszewski został przeniesiony z OIOM-u na zwykłą salę, co jest "bardzo budującym sygnałem". W środę grupa zamieściła kolejne oświadczenie, w którym poinformowała o decyzjach dotyczących najbliższej przyszłości.
Zespół Kult. Co z koncertami
"Drodzy, przechodzimy teraz wyjątkowo trudny, ale też ważny moment. Taki, który przypomina nam wszystkim, co jest naprawdę najważniejsze. A bez cienia wątpliwości jest to zdrowie Kazika i wierzymy, że wszyscy jesteśmy tu w tym absolutnie zgodni" - czytamy. W związku z tym członkowie zespołu przekazali "trudną, ale konieczną decyzję" dotyczącą kalendarza koncertowego. "Otóż odwołane zostają wszystkie koncerty z udziałem Kazika w okresie od stycznia do kwietnia" - napisał zespół. Dodano, że dotyczy to również zaplanowanej trasy "Kult Akustik".
"Wierzymy, że najbliższe miesiące przyniosą Kaziowi spokój, regenerację i powrót do pełni sił. Z całego serca życzymy mu, aby wrócił zdrowy, silny i pełen energii - czekamy na ten moment z nadzieją i optymizmem" - podsumował oświadczenie zespół.
Kazika zastąpiła publiczność
Informacje o pogorszeniu się stanu zdrowia lidera zespołu Kult pojawiły się po koncercie w Zielonej Górze. Wówczas wiele osób było rozczarowanych występem, a w sieci pojawiła się lawina negatywnych komentarzy. Kazik Staszewski sam nazwał go "strasznym wydarzeniem". "W trosce o swoje zdrowie chcąc 'ratować się' przed covidem oraz dokuczliwym bólem brzucha sięgnąłem po środki, które, jak się okazało, w połączeniu z alkoholem zadziałały zupełnie odwrotnie do zamierzonego. Z marnym skutkiem. Była to poważna lekkomyślność, za którą szczerze żałuję. Przepraszam wszystkich, którzy przyszli i oczekiwali normalnego występu" - tłumaczył swoją słabą formę.
Gdy kilka dni później miał odbyć się koncert zespołu Kult na Teneryfie, okazało się, że artysta nie będzie mógł wystąpić, gdyż trafił do szpitala. Zespół postanowił zagrać koncert mimo niedyspozycji swojego wokalisty, który ze szpitalnego łóżka nagrał dla fanów kilka słów. Na koncercie śpiewała zamiast niego publiczność. - Ogromnie serce mi rośnie, żeście tutaj wszyscy wpadli - zwrócił się do fanów.
Autorka/Autor: mart//am
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: FOTON/PAP/EPA