Śpiew na dwa tysiące gardeł i symboliczne puste miejsce przy mikrofonie. - To, co się stało tam przed chwilą, to było coś niesamowitego - stwierdził jeden z fanów. - Jeszcze rano były bardzo ciężkie nastroje i nikt nie wiedział, co się będzie działo - opowiadała fanka Kultu.
Pierwszy raz w historii zespołu Kult zagrał bez swojego lidera. Za to ze specjalnym przesłaniem od niego - prosto ze szpitalnego łóżka. - Ogromnie serce mi rośnie, żeście tutaj wszyscy wpadli - zwrócił się do fanów.
Kazik Staszewski, wokalista grupy Kult, trafił do szpitala w ubiegły czwartek. Przyczyną nagłego pogorszenia jego stanu zdrowia były komplikacje po operacji usunięcia wyrostka robaczkowego, którą artysta przeszedł przed rokiem. Koledzy z formacji postanowili zagrać bez Kazika. Dlatego na Teneryfie w rolę głównego wokalisty wcieliła się publiczność.
Kazik przepraszał za swój poprzedni występ
O stanie zdrowia Kazika zrobiło się głośno w ubiegłym tygodniu. Pokłosiem koncertu w Zielonej Górze, podczas którego muzyk był wyraźnie niedysponowany, była fala krytyki i oświadczenie artysty. Przyznał się w nim do złego samopoczucia i niefortunnego połączenia leków z alkoholem.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Wypada przeprosić". Po krytyce ze strony fanów Kazik Staszewski pisze o "strasznym wydarzeniu"
Chociaż Kazik borykał się z problemami zdrowotnymi, to nie zrezygnował z koncertowania. Kilka dni później trafił do szpitala na Teneryfie.
Autor takich utworów jak "Baranek", "Gdy nie ma dzieci w domu" czy "12 groszy" swoimi bezkompromisowymi tekstami zapisał się w historii polskiej muzyki rockowej. Jego twórczość to ironiczne i celne komentarze do otaczającej rzeczywistości. Nie tylko społecznej, ale też politycznej.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/kultoficjalnie