Pogoda w drugim tygodniu grudnia zdecydowanie nie idzie w parze z porą roku. Środa przyniosła w większości kraju słoneczną i ciepłą aurę. "Powiew wiosny" w trakcie przełomu jesienno-zimowego poczuli między innymi mieszkańcy Wrocławia, gdzie termometry pokazały 14 stopni Celsjusza.
- To jest coś co może podobać się wielu osobom, bo można wyjść na słoneczny, przyjemny spacer (...). Niektórzy chodzą w t-shirtach, niektórzy zupełnie odwrotnie, noszą kurtki i szaliki - opisuje reporter TVN24 Paweł Popkowski, który sam występuje tylko w swetrze.
"Ubrałam się ciepło, jest mi za gorąco"
Jak ocenił reporter, pogoda we Wrocławiu bardziej dziś przywodzi na myśl marzec bądź kwiecień, a nie grudzień.
- Jest mi za ciepło, źle się ubrałam - mówi jedna z rozmówczyń. - Jestem zaskoczona, nie mieszkam we Wrocławiu już od lat, ubrałam się ciepło i jest mi za gorąco - dodaje. - Pochodzimy z takich chłodniejszych rejonów, bardziej górskich. Wrocław z taką temperaturą to dla nas szok. Właśnie ściągamy szaliki i zaraz chyba płaszcze rozepniemy, bo jest tak gorąco - mówi kolejna rozmówczyni.
Kobiety zapytane o to, co sądzą o osobach ubranych w same t-shirty odpowiedziały, że to przesada, choć nie wiadomo jak się ubrać w taką pogodę.
- Końcówka roku, okres przedzimowy, a do pogody dzisiaj pasowałyby powiedzenia typowo wiosenne, jak "w marcu jak w garncu" czy "kwiecień plecień" - mówi nasz reporter.
Autorka/Autor: fw,jzb/dd
Źródło: IMGW, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24