W "elitarnej lidze" wyprzedziliśmy surykatkę, ale przegrywamy z bobrem

Ludzie, grafika
Łąki trawy morskiej są zagrożone przez działalność człowieka
Źródło: Reuters
Pod względem monogamii ludzie są bardziej podobni do bobrów i surykatek niż do wielu innych ssaków naczelnych. Do takich wniosków doszedł doktor Mark Dyble z Uniwersytetu Cambridge. Jego badanie sugeruje, że nasz gatunek znajduje się w "elitarnej lidze".

W swojej pracy Mark Dyble skupił się na monogamii reprodukcyjnej, która polega na tym, że samiec i samica tworzą parę na czas prokreacji i wychowania młodych, co zapewnia potomstwu opiekę obojga rodziców. Choć wśród naczelnych ssaków jest ona rzadko spotykana, gatunek ludzki stanowi wyjątek. Dzięki nowej metodzie badawczej ekspert stworzył "ranking" monogamii wśród ssaków. Szczegóły opisano na łamach czasopisma "Proceedings of the Royal Society: Biological Sciences".

"Elitarna liga monogamii"

Występowanie monogamii wśród ludzi fascynowało naukowców od lat. Niektórzy wysnuwali hipotezę, że jest ona wynikiem skomplikowanych struktur społecznych w naszych wspólnotach. Dotychczasowe badania nad tym zjawiskiem polegały na analizie zapisów lokalnych oraz przeprowadzaniu antropologicznych badań terenowych. Doktor Mark Dyble z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Cambridge zaproponował jednak nowe podejście, które skupia się na analizie proporcji rodzeństwa naturalnego (pochodzącego z tej samej pary) i przyrodniego (od różnych partnerów). Dzięki tej metodzie mógł przeanalizować zjawisko monogamii reprodukcyjnej nie tylko u ludzi, ale także wśród innych ssaków.

Naukowiec opracował model obliczeniowy, który nanosi genetyczne dane o rodzeństwie na znane strategie reprodukcyjne, aby obliczyć szacunkowy wskaźnik monogamii. Według Dyble'a gatunki i społeczeństwa, w których poziom monogamii jest wyższy, prawdopodobnie będą miały więcej rodzeństwa, które będą miały tych samych rodziców. Z kolei w społeczeństwach, w których panują bardziej poligamiczne lub rozwiązłe wzorce związków, prawdopodobnie będzie więcej przyrodniego rodzeństwa.

- Istnieje elitarna liga monogamii, w której ludzie czują się komfortowo, podczas gdy zdecydowana większość innych ssaków podchodzi do kwestii doboru partnera w dużo bardziej rozwiązły sposób - powiedział Dyble.

Wyjątkowa ewolucyjna zmiana

Dane zebrane przez naukowca pozwoliły oszacować, że odsetek rodzeństwa naturalnego u ludzi wynosi 66 procent, co plasuje nas na siódmym miejscu spośród jedenastu gatunków uznawanych w badaniu za społecznie monogamiczne i preferujące długotrwałe więzi w parach. Na szóstym miejscu uplasował się bóbr europejski z odsetkiem wynoszącym 73 proc.

Za nami znalazły się między innymi surykatki z wynikiem 60 proc. Ssaki naczelne stanowią znaczącą mniejszość w zestawieniu. Jedynym innym naczelnym poza człowiekiem, który znalazł się w czołówce, jest tamaryna wąsata: mała małpka amazońska, zazwyczaj rodząca bliźnięta lub trojaczki. Odsetek pełnego rodzeństwa wynosi u niej prawie 78 proc. Najbardziej poligamicznym ssakiem okazała się kalifornijska mysz jeleniowata.

- Na podstawie wzorców godowych naszych najbliższych żyjących krewnych, takich jak szympansy i goryle, monogamia u człowieka prawdopodobnie wyewoluowała z niemonogamicznego życia grupowego, co jest przejściem bardzo niezwykłym wśród ssaków - dodał Dyble. 

Do nielicznych gatunków, u których nastąpiła podobna ewolucyjna zmiana, należą gatunki wilka i lisa, które charakteryzują się pewnym stopniem monogamii społecznej i grupowej opieki, podczas gdy przodkowie psowatych prawdopodobnie żyli w grupach i byli poligamistami. W podsumowaniu Dyble podkreślił, że jego badanie mierzy monogamię reprodukcyjną, a nie zachowania seksualne.

- U większości ssaków łączenie się w pary i reprodukcja są ściśle powiązane. U ludzi metody kontroli urodzeń i praktyki kulturowe zrywają tę więź - stwierdził autor badania.

Czytaj także: