Znany dotąd jako głuchy pianista - Mamoru Samuragochi - wcale nie jest całkiem głuchy. Japończyk przyznał się do oszustwa. Okazało się, że utracony rzekomo całkowicie w wieku 35 lat słuch, odzyskał częściowo trzy lata temu. Przyznał to w oświadczeniu dla japońskich mediów.
To już kolejne oszustwo japońskiego artysty, zwanego też "japońskim Beethovenem", o którym informują media.
W minionym tygodniu okazało się, że Samuragochi nie komponował muzyki sam, jak myślano do tej pory, tylko zatrudnił do tego profesora z uniwersytetu - Takashi Niigaki. Ten - jak oświadczył na konferencji prasowej - pisał dla pianisty przez 18 lat. Nauczyciel powiedział także, że za napisanie ponad dwudziestu utworów otrzymał 7 mln jenów.
Takashi skomponował m.in. Symfonię nr 1 "Hiroshima", dedykowaną zabitym w wyniku ataku z użyciem broni nuklearnej w 1945 r. Symfonia została ukończona w 2003 roku i przyniosła Mamoru sławę. Stała się hitem muzyki klasycznej, sprzedając się w samej Japonii w ponad 100 tysiącach egzemplarzy płyt.
Niigaki powiedział także, że uważa się za współwinnego oszukiwania społeczeństwa i chce się oczyścić. Przez lata miał być szantażowany. Samuragochi miał straszyć nauczyciela, że popełni samobójstwo, jeśli ten przestanie dla niego komponować.
"Głuchy", a słyszy
Ale Takashi Niigaki powiedział nawet więcej: stwierdził, że "nie widzi oznak", aby Samuragochi był rzeczywiście głuchy. - Początkowo udawał, że nie słyszy, ale później przestał - ocenił. - Nigdy nie czułem, aby Samuragochi był głuchy. Rozmowy prowadziliśmy normalnie - powiedział dziennikarzom w Tokio.
Samuragochi musiał zareagować i wydał oświadczenie. 50-letni "japoński Beethoven" przyznał w nim, że jego słuch się poprawił. - W ostatnich latach słyszę więcej, niż wcześniej. Jeśli ludzie mówią wyraźnie i powoli, rozumiem słowa - powiedział. - Czuję się głęboko zawstydzony kłamstwami na temat swojego życia - przepraszał także Mamoru Samuragochi.
Zamierza poddać się badaniom medycznym, które naświetlą jego aktualny stan zdrowia.
Utalentowany?
Na nieistniejącej już stronie artysty można było przeczytać, że Samuragochiego gry na pianinie uczyła matka. Od czwartego roku grał Beethovena, od dziesiątego - Bacha. Sławę zdobył w latach 90.
Autor: pw//kdj / Źródło: BBC, CNN