- Ja muszę wypruć z siebie wszystkie flaki, żeby to zrobić najlepiej, jak się da - zdradził w "Xięgarni" reportażysta Jacek Hugo-Bader. - Każdy ze swoich tekstów piszę krwią, potem i łzami - dodał.
W sobotę "Xięgarnię" odwiedził Jacek Hugo-Bader, autor m.in. niezapomnianych "Dzienników kołymskich" czy "Białej gorączki".
Pretekstem do spotkania jest jego ostatnia książka, czyli relacja z wyprawy na Broad Peak "Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak". - Ja bym na pewno nie napisał tej książki, gdyby bohaterowie mnie nie wzięli na tamtą wyprawę - wyjaśnił Hugo-Bader.
"Muszę wypruć z siebie wszystkie flaki"
Reportażysta opowiadał, że na wyprawę zabrał ze sobą dyktafon, dzięki któremu mógł zapisywać swoje przemyślenia. - Normalnie na nizinach noszę żółte karteczki i długopis - dodał, zaznaczając, że wysoko w górach długopis by zamarzł.
Przy okazji przyznał, że każdy ze swoich tekstów pisze krwią, potem i łzami. - Ja muszę wypruć z siebie wszystkie flaki, żeby to zrobić najlepiej, jak się da - tłumaczył.
Autor: kg//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24