Aaron Carter, amerykański piosenkarz i młodszy brat Nicka Cartera z zespołu Backstreet Boys, zmarł w wieku 34 lat - podał CNN, powołując się na źródło bliskie rodzinie muzyka.
Rzecznik biura szeryfa hrabstwa Los Angeles przekazał CNN, że służby otrzymały wezwanie do domu Aarona Cartera w kalifornijskim Lancaster w sobotę przed południem. Źródło bliskie rodzinie piosenkarza dodało, że ciało mężczyzny znaleziono w wannie. Władze nie podały informacji na temat możliwych przyczyn śmierci muzyka.
Aaron Carter, młodszy brat Nicka Cartera z zespołu Backstreet Boys, zdobył popularność jako nastolatek w latach 90., wykonując takie utwory jak "I Want Candy" i "Crush on You". W późniejszych latach występował w programach telewizyjnych dla młodzieży.
W 2019 roku w programie "The Doctors" opowiedział o swoich problemach ze zdrowiem psychicznym, takich jak zaburzenia osobowości, schizofrenia, stany lękowe i depresja maniakalna.
Dwa lata wcześniej piosenkarz został zatrzymany przez policję pod zarzutem prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu oraz posiadania marihuany. Podróżował ze swoją ówczesną partnerką Madison Parker.
Piosenkarz przekonywał później, że nie pije alkoholu i nie ma problemu z narkotykami. - Nie potrzebuje pomocy. To, czego potrzebuję, to to, by ludzie zrozumieli, że jestem człowiekiem i popełniam błędy jak wszyscy. Nigdy jednak nie ryzykowałbym życiem swoim albo mojej dziewczyny - mówił.
Carter zmarł w wieku 34 lat.
Źródło: CNN