Mówisz Ciechocinek, myślisz sanatorium. I wieczorne dancingi. I choć do niewielkiego uzdrowiska wciąż zjeżdżają się kuracjusze, to demografia i ekonomia mocno dają o sobie znać. Młodzi wyjeżdżają, miasteczko gwałtownie się starzeje i ma coraz mniej pieniędzy na inwestycje. Perełka Kujawsko-Pomorskiego jest na zakręcie.
- - Budżet miasta wynosi rocznie około 100 milionów złotych, z czego aż 80 procent to koszty stałe. W 2018 roku koszty stałe stanowiły jedynie 60 procent budżetu - mówi burmistrz Jarosław Jucewicz. A to oznacza, że miasto de facto biednieje. - Ciechocinek musi teraz bardziej niż kiedykolwiek zabiegać o każdego kuracjusza czy gościa, aby utrzymać stabilność finansową i rozwijać miasto - przyznaje burmistrz.
- Słynne i stare tężnie oraz ośrodki sanatoryjne już nie wystarczą, żeby przyciągać nowych, młodych turystów.
- Jednocześnie uzdrowisko zachowuje wciąż kameralny urok. Na słynnym ciechocińskim deptaku próżno szukać narzekaczy. Goście są zachwyceni. Przyjeżdża ich prawie 250 tys. rocznie
Ciechocinek jest położony niecałe pół godziny drogi od Torunia, w pobliżu autostrady A1.
Czytaj więcej: Ciechocinek to mikroklimat i maksikultura
Obecnie miasto ma około 9850 mieszkańców. Spośród nich osoby poniżej 18. roku życia stanowią około 15 procent, natomiast osoby powyżej 60. roku życia to około 38 procent populacji. Jeszcze półtora roku temu udział osób powyżej 60. roku życia wynosił 33,1 proc., co już wtedy czyniło Ciechocinek najstarszym miastem w województwie kujawsko-pomorskim pod względem udziału tej grupy ludności. Teraz jest pod tym względem jeszcze gorzej.
- Ogólna tendencja demograficzna jest spadkowa, z uwagi na to, że umiera więcej osób niż się rodzi. W 2023 roku odnotowano 132 zgony w porównaniu do 52 urodzeń. Młodzi ludzie opuszczają Ciechocinek w poszukiwaniu szkoły i zawodu, natomiast do miasta przybywają głównie osoby starsze, które chcą tu spokojnie mieszkać na emeryturze i korzystać z dobrodziejstw leczniczych i rehabilitacyjnych oferowanych przez Ciechocinek - wyjaśnia burmistrz Ciechocinka Jarosław Jucewicz.
Starzejące się społeczeństwo
Włodarz miasta przyznaje w rozmowie z tvn24.pl, że na dziś głównym wyzwaniem, z jakim obecnie musi się mierzyć Ciechocinek, jest starzejące się społeczeństwo oraz ograniczony napływ kapitału zewnętrznego, zwłaszcza zagranicznego, który mógłby zainwestować w usługi hotelowe, wellness, spa i beauty.
- Naszym celem powinno być zachęcanie rodzin z dziećmi do osiedlania się w Ciechocinku, oferując im atrakcyjne zarobki i wysoką jakość życia i edukację. Kolejnym wyzwaniem są rosnące wydatki bieżące, spowodowane wzrostem płac, kosztów energii i usług. Niestety, jest to coraz bardziej powszechne zjawisko, a miasto coraz bardziej uzależnia się od zewnętrznych źródeł finansowania, zwłaszcza po negatywnym wpływie pandemii COVID-19. Teraz musimy odbudować zaufanie do branży turystycznej i zrekompensować straty z ostatnich dwóch lat - przyznaje włodarz Ciechocinka.
W podobnym tonie wypowiada się pani Kasia, która sprzedaje pamiątki na jednym ze stoisk na ciechocińskim deptaku.
- Młodych ludzi w Ciechocinku nic nie trzyma. Każdy wyjeżdża stąd za chlebem do większych miast. Ciechocinek to miasto dla starszych osób, kuracjuszy. Tak jak obserwuję, to z roku na rok jest ich jednak coraz mniej. Od pandemii coś się zmieniło. Co? Przede wszystkim ceny w sanatoriach, przez co ludzi nie stać - zaznacza pani Kasia.
Perspektywy przed Ciechocinkiem?
Jucewicz dodaje, że całościowa liczba osób odwiedzających Ciechocinek waha się rocznie między 220 a 250 tysięcy rocznie. To sprawia, że miasto jest jednym z trzech najchętniej odwiedzanych w regionie.
- Oznacza to znaczący napływ turystów, który daje nam 3. miejsce pod względem obsługi ruchu turystycznego w województwie. Przed nami jest tylko Bydgoszcz i Toruń. To dla nas ogromny zaszczyt. Budżet miasta wynosi rocznie około 100 milionów złotych, z czego aż 80 procent to koszty stałe. W 2018 roku koszty stałe stanowiły jedynie 60 procent budżetu, co sugeruje pogarszającą zmianę sytuacji finansowej wynikającą z rosnących kosztów. Jeśli chodzi o wartość finansową związaną z ruchem turystycznym to w 2023 roku miasto uzyskało wpływy z opłaty uzdrowiskowej na poziomie ponad 7 milionów złotych. Kwota ta wróci do miasta w 2025 roku na tym samym poziomie w formie dotacji uzdrowiskowej od skarbu państwa .W przeszłości można było uznać Ciechocinek za bogaty samorząd ze względu na stabilność finansową. Jednak obecnie miasto uzależniło się od grantów, dotacji oraz wsparcia ze strony rządowej czy Unii Europejskiej. Mimo dużej marki i atrakcyjności turystycznej, Ciechocinek musi teraz bardziej niż kiedykolwiek zabiegać o każdego kuracjusza czy gościa, aby utrzymać stabilność finansową i rozwijać miasto - przyznaje Jarosław Jucewicz.
Władze miasta chcą dążyć do wpisania tężni na listę UNESCO. Chcą również przywrócić basen solankowy. Planowane są także połączenia kolejowe (przywrócenie połączenia kolejowego z Aleksandrowem Kujawskim oraz Bydgoszczą) oraz liczne inwestycje w przestrzeń publiczną, takie jak centrum historyczno-edukacyjne czy centralny ośrodek sportu.
- Te działania mają na celu stworzenie nowoczesnego i atrakcyjnego dla mieszkańców i turystów miasta. Ciechocinek powinien zmierzać w przyszłości w kierunku dywersyfikacji swojej działalności w branży usług leczniczych, niezależnie od finansowania głównie przez NFZ czy ZUS. Należy rozważyć większe zaangażowanie na rynkach zagranicznych oraz współpracę z sektorem prywatnym. Istotnym celem będzie przyciągnięcie rodzin z dziećmi do naszych hoteli, co wymagać będzie oferowania atrakcyjnych warunków zarówno pod względem rozrywki, jak i opieki zdrowotnej. Należy również skupić się na redukcji sezonowości i wydłużeniu atrakcyjności Ciechocinka, tak aby miasto było atrakcyjne również w okresie zimowym - podsumowuje Jucewicz.
Magia Ciechocinka
W czym tkwi zatem ta magia Ciechocinka, która sprawia, że ludzie chcą tu wracać? - Przede wszystkim jest to bogactwo naturalnych zasobów leczniczych, które od wieków przyciągają osoby poszukujące poprawy zdrowia. Niezaprzeczalną atrakcją Ciechocinka są jego unikalne tężnie solankowe. Te zabytkowe konstrukcje, pełniące funkcję inhalatorium, stanowią nie tylko istotny element terapii leczniczej, ale także charakterystyczny punkt widokowy oraz symbol uzdrowiska. Niezwykłą atrakcją dla odwiedzających jest również fontanna "Grzybek", która stanowi centralny punkt miasta i miejsce spotkań mieszkańców oraz turystów - wylicza Bartosz Zrąbkowski z biura marketingu i promocji Uzdrowiska Ciechocinek.
Muzeum Warzelni Soli i Lecznictwa Uzdrowiskowego stanowi kolejny punkt obowiązkowy dla turystów odwiedzających Ciechocinek. To miejsce, gdzie można poznać historię i tradycje uzdrowiska, jak również zobaczyć unikatowe eksponaty związane z procesem warzenia soli oraz historią lecznictwa uzdrowiskowego.
- Dywany kwiatowe, które regularnie ozdabiają miejskie aleje i parki, są kolejną atrakcją, która przyciąga turystów. Te piękne kompozycje kwiatowe tworzą niepowtarzalne arcydzieła sztuki krajobrazowej, dodając koloru przestrzeni miejskiej - opowiada Zrąbkowski.
Ciechocinek, czyli sanatoria i kuracjusze
Tymi urokami miasta są również zafascynowani kuracjusze, których w Ciechocinku można spotkać na każdym kroku. Już chwilę po wyjściu z auta napotykaliśmy maszerującą z kijkami panią Krystynę.
- Śpieszę się. Na godzinę 10 jestem umówiona na zabiegi - rzuca w locie. Dopytujemy ją jednak o wrażenia z pobytu w Ciechocinku. Na chwilę przystaje i mówi.
- W Ciechocinku jestem już po raz trzeci. Przebywamy w jednym z sanatoriów i jest super. Przyjechałam tu na turnus leczniczy. Jestem bardzo zadowolona z pobytu. Cenię sobie tutaj każdą spędzoną chwilę. Urokliwe miejsce - przyznaje pani Krystyna.
Najwięcej kuracjuszy można jednak spotkać w sąsiedztwie sanatorium uzdrowiskowego MSWiA "Orion". Na ławce spotkaliśmy pana Piotra, który przyjechał po swoją żonę aż ze Śląska.
- Tak się składa, że przyjechałem odebrać żonę, która przebywa w sanatorium. Przyjechaliśmy ze Śląska. Żona bardzo sobie chwaliła pobyt tutaj. Jak się ma zabiegi, jedzenie, wypoczywa się, to nie ma się prawa narzekać. W oczekiwaniu na żonę miałem okazję trochę pospacerować po tym niezwykle urokliwym miasteczku. Dużo zieleni, parki, tężnie - to wszystko sprawia, że warto tu być. Byliśmy wcześniej w Inowrocławiu, gdzie są również tężnie, ale jakoś nie byliśmy specjalnie zadowoleni. Ciechocinek to jednak Ciechocinek. Miasteczko czyste, zadbane i miło się spaceruje - przyznaje rozmówca.
Czytaj też: Ciechocinek: miasto przyjazne zdrowiu, dzieciom, sportowcom i miłośnikom kultury To, jak zmieniał się Ciechocinek na przestrzeni ostatnich lat dostrzega również pan Krzysztof z Płocka. On przyjeżdżał tu jeszcze w latach 80. do nieistniejącego już ośrodka wczasowego "Krystynka".
- Dlaczego Ciechocinek? Przede wszystkim jest blisko, bo przyjeżdżamy tutaj z żoną z Płocka, a po drugie względy zdrowotne. Przyjeżdżałem już tutaj w latach 80. do ośrodka wczasowego "Krystynka", który należał do petrochemii, w której pracowałem. Byłem raz i spodobało mi się do tego stopnia, że zaczęliśmy tutaj przyjeżdżać regularnie. Miasto zmieniło się na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Osobiście najbardziej szkoda mi basenu przy tężni, którego już nie ma. Były plany, żeby go odbudować, ale niestety nic z tego nie wyszło. Tak poza tym to wszystko na plus - mówi płocczanin.
I dodaje: - Z zabiegów akurat z żoną nie korzystamy. Przyjechaliśmy po prostu trochę wypocząć, wyciszyć się. Nie byliśmy jeszcze w "Orionie" i postanowiliśmy, że tym razem skorzystamy z gościnności tego właśnie ośrodka. Są fajfy, są tańce. Nie nudzimy się. Codziennie spędzamy dużo czasu na świeżym powietrzu. Są tężnie, jest fontanna "Grzybek". Jest co robić. Planujemy jeszcze przyjechać do Ciechocinka w połowie sierpnia na trzy dni. Raz w roku musimy tu być.
Na deptaku w Ciechocinku
Ciechociński deptak to główna ulica uzdrowiska, która prowadzi do tężni. Dookoła rozstawione kramy z pamiątkami, kawiarenki i przede wszystkim ludzie. Porozmawialiśmy chwilę z panią Marią, która do Ciechocinka przyjechała z okolic Lublina.
- Jest pięknie. Niezwykle urokliwe miasto. Da się tutaj wypocząć. Przyjechałam do Ciechocinka, ponieważ zostałam tutaj skierowana przez ZUS na turnus rehabilitacyjny. Byłam tu trzy tygodnie i bardzo miło spędzało mi czas. Troszkę pogoda nie dopisała, bo dopiero na sam koniec zrobiło się ładnie, ale nie ma co narzekać. Miałam wszystkie cztery pory roku - śmieje się emerytka, wskazując miejsca, które najbardziej przypadły jej du gusty. - Ulubione miejsca? Oczywiście tężnie, kultowa fontanna "Grzybek". Sporo czasu tam spędziłam. Nie zabrakło oczywiście długich spacerów po mieście - podkreśla.
Nic dziwnego, że tężnie od lat cieszą się tak dużym zainteresowaniem kuracjuszy. To właśnie od solanek zaczęła się historia Ciechocinka, a uzdrowisko stało się jego nieodłącznym elementem. Dziś to właśnie solanki nadają miastu markę i rozpoznawalność. W ostatnich latach dwie z trzech zabytkowych tężni przeszły kapitalny remont. W tym roku Ciechocinek obchodzi 200-lecie powstania tężni.
By jednak wejść na obiekt tężni trzeba zapłacić. Ceny są zróżnicowane.
Rocznie Ciechocinek odwiedza około 80 tysięcy kuracjuszy, którzy są kierowani przez NFZ, ZUS, oraz PFRON. Jednymi z nich są pani Janina i pan Jan - małżeństwo z Kozienic. Zapytaliśmy ich o ceny w Ciechocinku, i czy jest drogo. - Tak jak wszędzie poszły do góry - zgodnie przyznają.
Chwalą sobie przede wszystkim zieleń i czystość w mieście. Wystarczy tylko wspomnieć o urokliwym parku zdrojowym z fontannami, amfiteatrem oraz kawiarenkami. Ich dzień w sanatorium rozpoczyna się już o godzinie 7 rano od zabiegów, a kończy późnym wieczorem, niejednokrotnie słynnymi już w całej Polsce ciechocińskimi dancingami.
- Często jeszcze przed śniadaniem zaliczamy właśnie rehabilitację. Po śniadaniu i zabiegach mamy czas na jakiś spacer. O godzinie 12 kolejna seria zabiegów, a o godzinie 13.15 jest obiad. Po obiedzie jeszcze jeden zabieg i później do kolacji znów mamy czas wolny. Dzień się kończy o godzinie 22, ale czasami wiadomo, że człowiek jeszcze skorzysta z uroków dancingów. Trudno nie wstąpić na te legendarne już dancingi w Ciechocinku - kończy z uśmiechami na twarzach małżeństwo.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl