Sprawa wyszła na jaw, kiedy kolejni oszukani zaczęli zgłaszać na policję, że otrzymują ponaglenia do spłaty rat kredytów, których nigdy nie zaciągali. Pożyczek udzielał za każdym razem ten sam agent.
- Cały proceder był dość sprytnie zorganizowany. Kobieta, która pomagała mężczyźnie pozyskiwała dane podczas wizyt, które składała swoim znajomym. Wykorzystując chwilową nieuwagę gospodarzy, sięgała po portfele czy dokumenty leżące gdzieś na widoku i spisywała wszystko co potrzebne. Następnie jej wspólnik, pracujący w jednej z firm pożyczkowych, zaciągał kredyt w imieniu tych osób. We wnioskach pojawiały się także dane osób zmarłych - tłumaczy Katarzyna Padło z biura prasowego małopolskiej policji.
Oszukali 13 osób
Policjanci ustalili, że oszuści działali od kwietnia ubiegłego roku, a pozyskane pieniądze dzielili między siebie. W tym czasie zaciągnęli kredyty na konto 13 osób, wyłudzając ponad 20 tys. złotych. Trwa ustalanie, czy przestępstw dokonywali tylko na terenie Krakowa.
W toku śledztwa okazało się jednak, że to nie jedyne oszustwa, jakich dokonał mężczyzna. Jako agent udzielający tzw. „chwilówek” odwiedzał swoich klientów, od których pobierał pieniądze na spłatę zaciągniętych pożyczek. Przekazane raty kredytów nie trafiały jednak do kasy centrali, a do jego kieszeni. To spowodowało, że pożyczkobiorcy otrzymywali kolejne wezwania do zapłaty z informacją o narastających odsetkach.
Podejrzani zostali zatrzymani i objęci dozorem policyjnym. Usłyszeli zarzuty dotyczące oszustwa, za które grozi kara do 8 lat więzienia. Mężczyzna odpowie także za przywłaszczenie mienia.
Autor: Jork / Źródło: TVN24 Kraków/ małopolska policja
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu