Starsze małżeństwo zostało ranne w wyniku wybuchu gazu w Ciecierzy w woj. kieleckiem. Ich obrażenia nie zagrażają życiu, jednak - jak oceniają strażacy - ich dom nie nadaje się już do zamieszkania.
W chwili wybuchu w budynku przebywały dwie osoby: 68-letnia kobieta i 75-letni mężczyzna. - Kiedy przyjechaliśmy, mężczyzna przebywał już na zewnątrz domu, więc nasze działania w pierwszej fazie skupiły się na ewakuowaniu tamtej pani - relacjonuje Robert Sabat, zastępca Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
Kobietę udało się wydostać z budynku. Poszkodowanych przewieziono do szpitala.
- Oboje mają ogóle zadrapania i stłuczenia, mężczyzna ma też lekkie poparzenia trzeciego stopnia. Na chwilę obecną nie mogę stwierdzić, czy doszło u nich do uszkodzenia dróg oddechowych - informuje Sabat. Mówi też o dużym szczęściu: - Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, sytuacja wyglądała bardzo groźnie. Ludzie przeżyli, ale pozostali bez dachu nad głową.
Jak informuje strażak, naruszona została konstrukcja budynku: zniszczone zostały ściany działowe, a pęknięcia w murach widać również z zewnątrz. - Budynek nie będzie nadawał się już do zamieszkania - opiniuje Sabat.
Nieszczelna butla zniszczyła im dom?
Zgłoszenie o wybuchu wpłynęło do powiatowej straży pożarnej o godzinie 7.44. Na miejsce zostało wysłanych pięć zastępów straży pożarnej - trzy państwowe oraz dwa zastępy ochotnicze.
- Po przybyciu na miejsce stwierdziliśmy, że do wybuchu doszło w budynku jednokondygnacyjnym. W środku znaleźliśmy nieuszkodzoną butlę z gazem propan-butan, więc najprawdopodobniej powodem eksplozji była jej nieszczelność - wyjaśnia przyczyny wypadku Sabat.
I dodaje: - Najlepszym zabezpieczeniem przed takimi zdarzeniami jest wymienianie butli przez osobę uprawnioną, która ma obowiązek sprawdzić, czy podłączenie jest szczelne.
Autor: wini / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Państwowa Straż Pożarna w Kielcach