Posiedzenie Rady zostało zwołane w trybie nadzwyczajnym, działania rosyjskiego wojska potępiła większość członków oraz zastępczyni sekretarza generalnego. Ambasadorka USA Linda Thomas-Greenfield oceniła, że "świat o włos uniknął katastrofy nuklearnej". Do walk doszło w Enerhodarze w Ukrainie, w pobliżu elektrowni atomowej.
Zastępczyni sekretarza generalnego ONZ do spraw politycznych Rosemary DiCarlo stwierdziła, że rosyjskie działania wojskowe były "nie tylko nie do przyjęcia, ale też wysoce nieodpowiedzialne" i stanowiły naruszenie konwencji genewskiej. Dodała jednak, że uderzenie na elektrownię uszkodziło instalację szkoleniową, a nie urządzenia krytyczne.
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ. CZYTAJ RELACJĘ W TVN24.PL >>>
Chiny wzywają do spokoju
Łączący się z pokładu samolotu szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi stwierdził, że żadne systemy bezpieczeństwa w zaporoskiej elektrowni atomowej nie zostały uszkodzone, a elektrownia działa technicznie "normalnie", choć dodał, że "nie ma nic normalnego w sytuacji, kiedy elektrownia kontrolowana jest przez siły zbrojne". Dodał, że Rosja z wyprzedzeniem informowała agencję o zamiarach przejęcia elektrowni i o tym, że mieszkańcy Energodaru usiłowali zablokować wstęp do niej wojskowym.
Działania Rosji potępiła większość członków Rady, w tym między innymi: USA, Francja, Wielka Brytania, Brazylia, Albania, Irlandia, Norwegia i Ghana. W neutralnym tonie, wzywając do spokoju i wstrzymania walk, wypowiedzieli się między innymi przedstawiciele Chin i Indii.
- Z łaski Boga, minionej nocy świat o włos uniknął w czwartek katastrofy nuklearnej. Wszyscy wstrzymaliśmy dech, oglądając, jak rozwija się ta przerażająca sytuacja - powiedziała Thomas-Greenfield. - Potrzebujemy jasnych odpowiedzi. Musimy usłyszeć, że to nie zdarzy się ponownie (...) Zakończcie to szaleństwo - powiedziała ambasadorka, zwracając się do swojego rosyjskiego odpowiednika, Wasilija Nebenzii.
Ambasador Rosji zaprzecza i obwinia "sabotażystów"
Przedstawiciel Ukrainy Serhij Kysłycia oskarżył Rosję o akt "terroryzmu nuklearnego" i stwierdził, że w wyniku walk zginęło i zostało ranionych kilka osób. Dodał też, że są doniesienia o zabiciu przez Rosjan kilku pracowników elektrowni odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, choć nie podał źródła tych informacji.
Rosyjski ambasador Wasilij Nebenzia całkowicie zaprzeczył - wbrew dowodom - by ktokolwiek strzelał w kierunku elektrowni, zaś wywołany w instalacji szkoleniowej pożar został według niego wywołany przez ukraińskich "sabotażystów", którzy w dodatku sprowokowali rosyjskich żołnierzy.
Kysłycia w odpowiedzi stwierdził, że Rosjanin nie ma kontaktu ze swoją stolicą, sugerując, że jego wersja była sprzeczna z tą, którą prezentował Kreml.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Autorka/Autor: wini//now
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters