Biegli po jednorazowym badaniu nie byli w stanie ocenić, czy matka trzylatka i jej partner są poczytalni i mogą odpowiadać za swoje czyny przed sądem. Oboje usłyszeli między innymi zarzuty usiłowania zabójstwa chłopca i znęcania się nad nim ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im za to dożywocie.
Do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, wpłynęła opinia zespołu biegłych: dwóch psychiatrów, psychologa i seksuologa, którzy przeprowadzili jednorazowe badanie podejrzanych.
Jak poinformował w środę Polską Agencję Prasową rzecznik tarnobrzeskiej prokuratury prokurator Andrzej Dubiel, biegli uznali, że po jednorazowym badaniu pary podejrzanych nie są w stanie uzyskać pełnego i ostatecznego rozpoznania ich stanu psychicznego. Do wydania opinii w sprawie ich poczytalności konieczna jest obserwacja psychiatryczna w warunkach zamkniętych.
Aby obserwacja się odbyła, konieczna jest zgoda sądu. Prokurator dodał, że w ciągu najbliższych dni prokuratura wystąpi do sądu z takim wnioskiem.
Obserwacja w warunkach zamkniętych trwa zazwyczaj cztery tygodnie, ale może zostać przez sąd przedłużona na wniosek biegłych. Byłaby przeprowadzona w warunkach szpitalnych aresztu śledczego.
Skatowany chłopiec trafił do szpitala
W środę, 5 października 2022 roku po południu, konkubent matki zawiózł taksówką będące w stanie krytycznym dziecko do stalowowolskiego szpitala. Później chłopiec został przetransportowany do szpitala w Rzeszowie. Jego stan wskazywał, że maluch od dłuższego czasu był katowany, gwałcony, przypalany papierosami przez najbliższych. Lekarze, widząc stan chłopca, powiadomili policję.
Para została zatrzymana jeszcze tego samego dnia. W chwili zatrzymania oboje byli trzeźwi.
Czytaj też: 2,5-latek w szpitalu. Matka i konkubent z zarzutami usiłowania zabójstwa i gwałtu, trafili do aresztu
Zarzuty dla matki chłopca i jej partnera
Oboje usłyszeli zarzuty usiłowania zabójstwa małoletniego synka kobiety - Danyla, w kumulacji ze zgwałceniem dziecka ze szczególnym okrucieństwem oraz znęcaniem się nad "osobą nieporadną z uwagi na wiek" ze szczególnym okrucieństwem.
Takie zarzuty postawiła obojgu podejrzanym Prokuratura Rejonowa w Stalowej Woli, która wszczęła śledztwo w tej sprawie. Śledztwo następnie przejęła prokuratura w Tarnobrzegu. Z uwagi na dobro chłopca i wyjątkowo drastyczny charakter jego obrażeń prokuratura nie mówi o szczegółach.
Czytaj też: Maltretowany 2,5-letni Danylo wybudzony ze śpiączki. Lekarze: z dzieckiem nie ma kontaktu
Podejrzani trafili, decyzją sądu i na wniosek prokuratury, do aresztów, gdzie przebywają nadal. Sąd Rodzinny w Stalowej Woli ustanowił dla chłopczyka opiekuna tymczasowego, którego wskazał Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w tym mieście.
Dziecko wraz z matką i jej konkubentem mieszkali w wynajmowanym mieszkaniu w Stalowej Woli. Lokalne gazety, powołując się na sąsiadów, pisały wtedy, że z mieszkania Ukraińców nie słychać było awantur, krzyków, płaczu dziecka.
Przeprowadzone w szpitalu w Rzeszowie badania wykazały u chłopczyka krwiaka przymózgowego. Przeszedł operację neurochirurgiczną. Został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej, ale ze względu na jego liczne urazy m.in. głowy, z chłopcem nie było żadnego kontaktu. Zdaniem lekarzy dziecko będzie najprawdopodobniej do końca życia żyło z dużą niepełnosprawnością.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock