Zobaczył, jak myśliwi zdejmują skórę z wilka i wezwał policję. Sam został zawieszony

Zwierzę zostało znalezione w masywie Żernica w województwie podkarpackim
Zwierzę zostało znalezione w masywie Żernica w województwie podkarpackim
Źródło: Wigierski Park Narodowy
Myśliwi mieli oskórować martwego wilka, a policjantów o sprawie zawiadomił inny łowczy, który zauważył ich w lesie. Teraz został zawieszony w prawach członka koła łowieckiego "w związku z inną sprawą". Wobec myśliwych wciąż nie wyciągnięto żadnych konsekwencji. Polski Związek Łowiecki tłumaczy, że nie ma takich możliwości i czeka na sąd. Sprawą oburzeni są ekolodzy.

Pod koniec stycznia pisaliśmy o interwencji policjantów z Leska, którzy otrzymali zgłoszenie o kilku osobach, które w lesie ściągają skórę z martwego wilka. Zwierzę zostało znalezione w masywie Żernica w województwie podkarpackim.

Na miejscu okazało się, że to trzej myśliwi i pracownik Lasów Państwowych. Mężczyźni tłumaczyli, że natknęli się na martwego wilka, który prawdopodobnie został zastrzelony z broni palnej. Chcąc sprawdzić, co spowodowało śmierć zwierzęcia, jeden z nich postanowił zdjąć z niego skórę.

Ich wyjaśnienia wzbudziły podejrzenia ekologów. - W życiu nie słyszałem bardziej kuriozalnego tłumaczenia. Pracownik Lasów Państwowych i myśliwy musi wiedzieć, że wilk jest gatunkiem chronionym, więc nie miał prawa nawet ruszyć martwego zwierzęcia, a co dopiero skórować i transportować bez odpowiedniej zgody – przekonywał Radosław Ślusarczyk, prezes Pracowni Na Rzecz Wszystkich Istot Radosław Ślusarczyk.

Zawiesili myśliwego, który zawiadomił policję

Teraz sprawa ma swój dalszy ciąg, o którym informuje nas pracownia. W przesłanej do nas informacji pisze, że "zarząd koła łowieckiego zawiesił w prawach członka, który zawiadomił policję o skórowaniu chronionego zwierzęcia. Żadne konsekwencje nie spotkały natomiast myśliwych, przyłapanych z ciałem wilka".

O sprawie rozmawialiśmy z rzeczniczką Polskiego Związku Łowieckiego, Dianą Piotrowską. Ta tłumaczy nam, że w sprawie myśliwych, którzy zostali znalezieni przy wilku toczą się dwa postępowania: w prokuraturze oraz u rzecznika dyscyplinarnego organizacji.

To pierwsze to śledztwo w sprawie, a nie przeciwko komuś. – Prowadzimy takie postępowanie, na razie czekamy na opinię, czy zabicie wilka stanowiło poważną szkodę dla przyrody. Wtedy będziemy mogli mówić o ewentualnych zarzutach – tłumaczy nam Maria Chrzanowska z prokuratury rejonowej w Lesku. Jak dodaje, podejrzewana w sprawie jest tylko jedna osoba.

Czekają na wyrok sądu

Tymczasem, jak tłumaczy Piotrowska, Związek Łowiecki nie może zawiesić myśliwych, dopóki w sprawie nie zapadnie wyrok.

– Po nowelizacji ustawy Prawo łowieckie, w wyniku wyroku Trybunału Konstytucyjnego, nie mamy możliwości nakładania środków zapobiegawczych w takich sprawach – mówi. Jak dodaje, toczące się u rzecznika dyscyplinarnego postępowanie jest podrzędnym względem prokuratury i dla Związku wiążące są tylko decyzje wymiaru sprawiedliwości.

"Nadal bez odpowiedzi pozostaje także pytanie, na jakiej podstawie zawieszono myśliwego, który wypełnił swoje obowiązki wobec prawa, zawiadamiając policję o martwym wilku i jego skórowaniu, a nie można zawiesić trzech innych myśliwych, których zachowanie budzi oczywiste podejrzenie o skłusowanie wilka" – piszą na swojej stronie pracownicy Pracowni Na Rzecz Wszystkich Istot.

O to też postanowiliśmy zapytać rzecznik, która potwierdza, że myśliwy, który miał być świadkiem skórowania wilka i zawiadomił o tym służby, rzeczywiście został zawieszony w prawach członka koła łowieckiego.

Jednak, jak tłumaczy Piotrowska, stało się to w związku z inną sprawą. – Brał udział w nielegalnym polowaniu. Sprawa również trafiła do rzecznika dyscyplinarnego, ale ten stwierdził, że polowanie nielegalne nie było. Koło, do którego należał ten myśliwy stwierdziło jednak, że były tam pewne nieprawidłowości i z związku z tym zawiesiło go w prawach na rok – mówi dodając, że to nie oznacza, że zawieszony myśliwy polować nie może. – Jest dalej członkiem związku łowieckiego, jest tylko zawieszony w prawach członka koła – podkreśla.

"PZŁ ma problem"

"Ta sprawa pokazuje, że PZŁ ma problem w swoich strukturach i wymaga głębokich reform, bo ukarany został ten myśliwy, który zgłosił przestępstwo, a nie wyciągnięto konsekwencji wobec osób zamieszanych w nielegalne oskórowanie wilka. To obraz prawdziwej patologii" - komentuje na stronie organizacji prezes Pracowni na rzecz Wszystkich Istot Radosław Ślusarczyk.

Zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska z dnia 26 września 2001r. w Polsce wilk podlega ścisłej ochronie, a za jego uśmiercenie grozi kara grzywny oraz pozbawienia wolności do 5 lat.

Autor: mmw/gp / Źródło: TVN24 Kraków

Czytaj także: