15 lat więzienia – taki wyrok wydał krakowski sąd w sprawie Artura M., który w kwietniu 2018 roku podpalił dom, w którym znajdowało się jego małe dziecko, partnerka oraz rodzina kobiety.
Arturowi M. groziło nawet dożywocie. Prokuratura wnioskowała o 12 lat więzienia dla podpalacza, jednak sąd zdecydował się na wyższy wyrok.
Podczas poniedziałkowego posiedzenia sąd musiał przerwać uzasadnianie wyroku w związku z nagłym pogorszeniem się stanu zdrowia skazanego. Na miejsce została wezwana karetka.
W zakładzie karnym Artur M. ma zostać poddany leczeniu dotyczącemu uzależnienia od alkoholu i narkotyków.
Podpalił rzeczy na tarasie
Do podpalenia doszło w Skomielnej Białej (Małopolska)
- Mężczyzna działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia osób przebywających w budynku. Artur M. podpalił przedmioty znajdujące się na tarasie domu. Pożar wybuchł z taką siłą, że pomimo natychmiastowej akcji straży pożarnej, budynek uległ niemal całkowitemu zniszczeniu. Żadna z osób przebywających w domu nie odniosła obrażeń – mówił krótko po zdarzeniu Janusz Hnatko, rzecznik prasowy krakowskiej prokuratury.
Powodem podpalenia miał być konflikt 25-letniego Artura M. z jego partnerką oraz jej rodziną. Mężczyzna nie przyznał się do postawionych mu przez prokuraturę zarzutów.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków / PAP
Źródło zdjęcia głównego: OSP Skomielna Biała