Trzy osoby - w tym dziecko - trafiły do szpitala na obserwację po tym, jak w wielkanocny poranek w domu jednorodzinnym w Skawinie pod Krakowem (woj. małopolskie) wybuchł pożar. Mimo rodzinnego nieszczęścia jest jednak jeden pozytyw: strażakom udało się uratować z płonącego budynku cztery małe kotki.
W wielkanocną niedzielę (9 kwietnia) przed godziną 4 rano w jednym z drewnianych domów jednorodzinnych przy ulicy Estery w Skawinie pod Krakowem wybuchł pożar. W środku znajdowały się trzy osoby - dwoje dorosłych oraz dziecko. Wszystkim udało się ewakuować o własnych siłach.
Pożar drewnianego domu w Skawinie
Jak poinformował nas starszy aspirant Hubert Ciepły, rzecznik prasowy małopolskiej straży pożarnej, w wyniku zdarzenia do szpitala trafili wszyscy domownicy. - Osoby te nie odniosły obrażeń, zostały przewiezione na obserwację - dodaje komisarz Justyna Fil, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.
Mundurowi czekają teraz na opinię biegłego, który wskaże przyczynę pożaru. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że ogień rozprzestrzenił się na początku w górnych częściach budynku - zaznacza Fil.
Czytaj też: "Wyjątkowej urody książę" nie stawiał oporu
Strażacy uratowali kocięta z pożaru
W akcji gaśniczej brało udział osiem zastępów straży pożarnej. Walczący z żywiołem strażacy podczas działań natknęli się w budynku na cztery kocięta.
Zwierzęta zostały zabezpieczone przez strażaków. Nic im się nie stało.
Źródło: tvn24.pl, JRG Skawina
Źródło zdjęcia głównego: JRG Skawina