- Stadnina Koni Michałów rozwiązała współpracę ze znanym trenerem koni Adamem Wyrzykiem – informują media. Oficjalnie: przeważyły względy bezpieczeństwa koni podczas transportu. Trener z tym polemizuje, sugeruje, że to decyzja polityczna i mówi: To tak, jakby trener przygotowywał reprezentację na mistrzostwa świata, a przed samym wyjazdem na mundial okazało się, że z piłkarzami jedzie ktoś inny.
O rozwiązaniu umowy z Wyrzykiem jako pierwszy poinformował na swoim blogu Marek Szewczyk, wieloletni redaktor naczelny miesięcznika "Koń Polski".
Decyzję o rozwiązaniu współpracy Wyrzyk otrzymał we wtorek od pełniącej obowiązki prezesa Stadniny Koni Michałów Anny Durmały.
Oficjalnie powody: bezpieczeństwo koni
Jako powód odwołania podała bezpieczeństwo koni w transporcie. - (Konie - red.) musiały być transportowane od pana Wyrzyka na tory. Ostatnio zrobiło się głośno o transporcie koni - wyjaśnia swoją decyzję, w rozmowie z dziennikarzami "gazety Wyborczej", Durmała.
Doprecyzowuje, że chodzi m.in. o sprawę klaczy Amra, która padła na początku kwietnia. Należąca do Shirley Watts przed wyźrebieniem została przewieziona ze stadniny w Janowie Podlaskim do warszawskiej kliniki, po czym wróciła do Janowa. - Wolimy więc chuchać na zimne - zaznacza p.o. prezesa michałowskiej stadniny.
Trener: Decyzja zainspirowana przez senatora PiS
Zwolniony trener odpowiada: - Konie sportowe dużo jeżdżą. Im więcej czasu spędzają w transporcie, tym więcej się uczą. Niektórzy hodowcy specjalnie dają do mnie konie. Wiedzą przy tym, że mam najlepsze wyniki.
W rozmowie z "GW" Wyrzyk zastanawia się, czy decyzja szefostwa stadniny nie ma charakteru politycznego. Mówi przy tym o swoim wystąpieniu na zjeździe Polskiego Związku Hodowców Koni Arabskich, który w sobotę odbył się w Janowie Podlaskim.
- Związek miał zdecydować o wykluczeniu ze swoich szeregów Andrzeja Wójtowicza (hodowca koni). Przez środowisko był on kojarzony jako człowiek, który przyczynił się do odwołania prezesów w Michałowie i Janowie Podlaskim i związany z senatorem PiS Janem Dobrzyńskim – czytamy w "Wyborczej".
Wójtowicz sam zrezygnował z członkostwa w PZHKA, jednak jak piszą dziennikarze "GW", miał wcześniej usłyszeć od Wyrzyka słowa: "Panie Andrzeju, 76 osób pana tu nie chce".
Następnie trener sam został desygnowany, by reprezentował związek w radzie Polskiego Klubu Wyścigów Konnych. - Decyzja stadniny o zakończeniu ze mną współpracy jest zapewne inspirowana przez pana Wójtowicza i pana Dobrzyńskiego - twierdzi Wyrzyk.
Durmała jednak temu zaprzecza. - Każdy może mówić, co chce. Rozwiązanie umowy z panem Wyrzykiem było moją decyzją – ucina w rozmowie z "GW".
Trener Roku
Wyrzyk, jak odnotowuje gazeta, to trener ze sporym doświadczeniem. W ubiegłym roku zajął trzecie miejsce na liście trenerów. Szkolił około 40 koni, które wygrały 37 gonitw. Dwukrotnie zdobył tytuł Trenera Roku. - W ubiegłym roku powierzyłem mu pod opiekę osiem najlepszych koni – mówi Jerzy Białobok, odwołany w lutym wieloletni prezes stadniny w Michałowie.
Również w tym roku Wyrzyk trenował osiem koni z Michałowa. - Całą zimę przygotowywałem je do sezonu, który rozpoczyna się w weekend. A teraz podziękowano mi za usługi – opowiada dziennikarzom. - To tak, jakby trener przygotowywał reprezentację na mistrzostwa świata, a przed samym wyjazdem na mundial okazało się, że z piłkarzami jedzie ktoś inny - dodaje Wyrzyk.
Głośne zwolnienia w stadninach
O stadninach koni arabskich, głownie tej najstarszej, w Janowie Podlaskim, zrobiło się ostatnio wyjątkowo głośno za sprawą polityki. W wyniku decyzji Agenci Nieruchomości Rolnych swoją pracę stracili dr Marek Trela (dyrektor hodowli w Janowie Podlaskim), Anna Stojanowska (główna inspektor ds. hodowli koni arabskich czystej krwi ANR) oraz Jerzy Białobok (dyrektor hodowli w Michałowie).
Autor: mmw/i / Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn24