Zakończyła się nadzwyczajna sesja sejmiku małopolskiego, której tematem była możliwość unieważnienia tak zwanej uchwały anty-LGBT. Radni przyjęli ją w 2019 roku, teraz może spowodować zamrożenie środków wypłacanych przez Komisję Europejską.
Podczas głosowania radni zdecydowali, że nie uchylą uchwały. Za uchyleniem było 15 osób (opozycji), przeciwko 22 (głównie PiS). Nikt nie wstrzymał się od głosu. Przewodniczący sejmiku Jan Tadeusz Duda zapowiedział, że w najbliższym czasie będzie przedstawiona nowa deklaracja, "by nie było wątpliwości, o co chodzi, a chodzi o to, by społeczeństwo się rozwijało". Podkreślał, że deklaracja z 2019 r. nie jest wymierzona przeciwko nikomu.
Również marszałek Małopolski Witold Kozłowski poinformował dziennikarzy po głosowaniu, że na sesji 30 sierpnia zarząd województwa wyjdzie z propozycją nowego dokumentu. Nie będzie to jednak oznaczało unieważnienia deklaracji z 2019 r.
- Tamta deklaracja podkreśla stosunek do rodziny i swobody religijnej - zaznaczył marszałek. W jego opinii dochodziło bowiem do aktów profanacji symboli religijnych.
30 sierpnia radni mają przedstawić też szczegóły propozycji powołania pełnomocnika zarządu ds. równego traktowania i praw rodziny.
Kozłowski jest przekonany, że nie ma zagrożenia utraty środków unijnych.
Druga taka sesja, druga próba
To była już druga taka sesja małopolskiego sejmiku. Radni spotkali się również w miniony wtorek, jednak wówczas problemy techniczne uniemożliwiły dyskusję. Wielu radnych, którzy z powodu pandemii uczestniczyli w dyskusji zdalnie, nie słyszało wszystkich wypowiedzi. Transmisja obrad była kilkukrotnie zakłócana.
Podczas wtorkowych obrad wypowiedział się między innymi Jan Duda. - Jacyż to barbarzyńcy chcą nam zabierać środki, które są po prostu niezbędne do tego, żeby nasze rodziny mogły żyć w dobrostanie. (…) Jaką to zbrodnię popełnił sejmik województwa małopolskiego w dniu 29 kwietnia 2019 roku, że teraz musimy być pozbawieni należnych nam środków, bo to są środki, które się nam należą, to nie jest jakaś jałmużna - mówił przewodniczący. I dodał: - Jest to deklaracja skierowana do Europy, bo - jak wszyscy wiemy - u nas od sześciu wieków są utrwalone tradycje tolerancji, podczas gdy tolerancja w krajach zachodniej Europy jest nowinką, która się pojawiła dopiero w XX wieku, i to jeszcze bardzo późno.
Komentarze po głosowaniu
Wicemarszałek Tomasz Urynowicz powiedział dziennikarzom, że jest "bardziej zmartwiony niż zaskoczony" wynikami głosowania. - Jest zagrożenie. Mówią o tym eksperci, opinie prawne urzędu marszałkowskiego, rekomendacje departamentu zajmującego się funduszami, korespondencja z polskim rządem i z Komisją Europejską – wyliczał wicemarszałek.
Podkreślił, że już teraz KE zdecydowała się wstrzymać rozmowy ws. programu operacyjnego REACT-EU, z którego środki mają trafić na pomoc przedsiębiorcom i służbie zdrowia w czasie pandemii. - 100 mln zł. - Nam powinno zależeć, aby te pieniądze nie były wstrzymywane – mówił Urynowicz.
Posłanka Lewicy Daria Gosek-Popiołek, podsumowując czwartkową debatę na forum sejmiku, oceniła, że jej "poziom był absolutnie zatrważający".
- Jednocześnie my, jako partia Razem i przedstawiciele klubu parlamentarnego Lewicy, jako aktywistki i aktywiści, nie poddajemy się. To, że dzisiaj przegraliśmy tę jedną walkę, nie oznacza, że zakończyliśmy całą wojnę o to, żeby Małopolska w końcu rzeczywiście była dla wszystkich i aby takie dyskryminujące uchwały nie funkcjonowały - zapowiedziała.
Negatywnie poziom debaty oceniła też działaczka Magdalena Dropek, która zaznaczyła, że w jej trakcie "padło wiele bulwersujących słów". - Dla mnie, jako przedstawicielki tej społeczności, ale też działającej lokalnie od prawie dekady aktywistki, nie tylko w Krakowie, ale też w Małopolsce (...), było to bardzo przykre doświadczenie - bardzo poruszające, ale też bardzo smutne. Smutny jest wynik tego głosowania - podkreśliła.
Ultimatum od Komisji Europejskiej
Deklarację "w sprawie sprzeciwu wobec wprowadzenia ideologii LGBT do wspólnot samorządowych" sejmik, w którym większość ma Prawo i Sprawiedliwość, przyjął w kwietniu 2019 roku. Jednak dopiero teraz może to wpłynąć na finanse samorządu.
14 lipca Komisja Europejska wystosowała "warning letter", czyli list z ostrzeżeniem, który mówi o konkretnych zagrożeniach, jeżeli w Małopolsce nadal obowiązywać będzie tzw. deklaracja anty-LGBT. W liście wskazano trzy możliwe obszary interwencji: wstrzymanie prowadzenia promocji zagranicznej regionu ze środków UE, wstrzymanie wypłaty bieżących środków, jak i ok. 2,5 mld euro (ok. 11 mld zł) przewidywanych w perspektywie finansowej na lata 2021-2027. Komisja dała samorządowcom dwa miesiące na zajęcie stanowiska w sprawie deklaracji.
Wstrzymane rozmowy
REACT-EU jest częścią większego unijnego programu NexTGenerationEU, który ma pomóc wspólnocie europejskiej dźwignąć się po pandemii COVID-19. W ramach REACT-EU do podziału jest 47,5 miliarda euro.
Wicemarszałek Tomasz Urynowicz w swoim wpisie w mediach społecznościowych "błagał kolegów radnych o opamiętanie". W podobny sposób o wycofanie się z deklaracji anty-LGBT apelował ostatnio Jacek Krupa z klubu Koalicji Obywatelskiej. Samorządowiec podkreślał, że wcześniej marszałek województwa wielokrotnie zapewniał, iż środki europejskie dla województwa małopolskiego nie są zagrożone.
- Wielokrotnie otrzymywaliśmy odpowiedź, że nie ma żadnego zagrożenia - podkreślił.
Radny klubu KO dodał, że chodzi o możliwą utratę pieniędzy, zarówno tych aktualnie otrzymywanych i wydatkowanych, jak i tych przewidzianych w kolejnej perspektywie, czyli ok. 2,5 mld euro.
Co przyjęli małopolscy radni?
W przyjętej w kwietniu 2019 roku deklaracji napisano, że "sejmik województwa małopolskiego wyraża zdecydowany sprzeciw wobec pojawiających się w sferze publicznej działań zorientowanych na promowanie ideologii ruchów LGBT, której cele naruszają podstawowe prawa i wolności zagwarantowane w aktach prawa międzynarodowego, kwestionują wartości chronione w polskiej konstytucji, a także ingerują w porządek społeczny". Radni zadeklarowali w dokumencie "wsparcie dla rodziny opartej na tradycyjnych wartościach oraz obronę systemu oświaty przed propagandą LGBT zagrażającą prawidłowemu rozwojowi młodego pokolenia".
Źródło: PAP / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock