Ze szpitala w Jaśle (Podkarpacie) uciekł pacjent z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Poszukiwania nie trwały jednak długo – okazało się, że mężczyzna poszedł na komendę policji.
Zdarzenie potwierdził Piotr Wojtunik, rzecznik prasowy jasielskiej policji.
- Przed południem otrzymaliśmy informację, że pacjent przebywający na oddziale zakaźnym opuścił go i został skierowany tam patrol – tłumaczy policjant.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Hol do dezynfekcji
Uciekinier odnalazł się… w holu komendy policji. Rzecznik uspokaja jednak, że w pomieszczeniu nikogo nie było, policjanci również nie mieli bezpośredniego kontaktu z potencjalnym nosicielem wirusa. Dodał też, że mężczyzna "nie miał widocznych objawów choroby".
KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>
- Wezwano specjalistyczny środek transportu i pacjent został zabrany z powrotem do szpitala – informuje Wojtunik. Nie wiadomo, dlaczego mężczyzna przyszedł na policję.
Policjant przekazał, że ze względu na to, że osoba mogła być potencjalnie zakażona, hol, w którym przebywał pacjent został poddany dezynfekcji, natomiast praca komendy nie została przerwana. Dodał, że pacjent jest już w szpitalu, gdzie oczekuje na wynik badań.
Nie był objęty kwarantanną i sam przyszedł na policję, dlatego nie poniesie żadnych konsekwencji.
Autorka/Autor: wini/gp
Źródło: TVN 24 Kraków