Sztuczna fala, którą w poniedziałek stworzono poprzez częściowe otwarcie zapory na rzece Rabie, ma być sposobem na lepsze przygotowanie służb ratowniczych do powodzi.
Jak powiedział rzecznik prasowy Małopolskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej Sebastian Woźniak, było to unikatowe doświadczenie w skali kraju.
- Z tego, co się orientuję, nie było jeszcze to robione. Oczywiście nie wystąpi zagrożenie (zalania okolicy) i normalnie nie rozstawilibyśmy rękawów przeciwpowodziowych. Chcemy po prostu sprawdzić, jak się zachowują w sytuacji rzeczywistego wezbrania – powiedział przed rozpoczęciem ćwiczeń Woźniak.
Wybiorą najlepszy sprzęt
Pokaz był też okazją prezentacji firm produkujących lub handlujących sprzętem przeciwpowodziowym.
- Możemy tu się przekonać, który sprzęt jest lepszy. To da nam wiedzę, jaki kupować na przyszłość, aby, gdy dojdzie do tego typu zdarzeń, mieć możliwie najlepszy - powiedział Małopolski Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej Andrzej Mróz.
Głównym organizatorem „pokazu mobilnej ochrony przeciwpowodziowej” był Małopolski Urząd Wojewódzki przy współudziale innych instytucji np. Urzędu Gminy i Miasta Dobczyce, Straży Pożarnej.
Zapora służy mieszkańcom regionu
Jak przyznał burmistrz Dobczyc Paweł Machnicki, dzięki zaporze mieszkańcy tego podkrakowskiego miasteczka powódź mogą obserwować tylko przy takich okazjach.
- Fatycznie Dobczyce są zabezpieczone przed takim nieszczęściem. Zapora ma jednak kilka funkcji. Głównie jest to zbiornik wody pitnej dla Krakowa (chodzi o Jezioro Dobczyckie, które powstało w wyniku spiętrzenia wody). Tutaj zarządza Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągu i Kanalizacji, które pobiera, oczyszcza, uzdatnia wodę i przesyła do Krakowa – powiedział Machnicki. Dodał, że Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, które zarządza zaporą produkuje prąd oraz prowadzi gospodarstwo rybackie.
Zapora oddana do użytku w latach 80. ubiegłego wieku ma 617 m długości, a jej wysokość maksymalnie wynosi ponad 30 m. Jezioro ma powierzchnię ponad 10 km kw.
Autor: wini / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24