Prawie dwa promile alkoholu w organizmie miał 39-latek, który w sobotę w Kielcach na oczach policjantów wsiadł do samochodu z butelką piwa w ręku. Po zatrzymaniu okazało się, że ma też cofnięte przez sąd uprawnienia do kierowania pojazdami. Grozi mu więzienie.
W sobotę (6 maja) przed godziną 13 policjanci na ulicy Prostej w Kielcach zauważyli trzymającego w dłoni otwartą butelkę piwa mężczyznę, który siada za kierownicę zaparkowanego samochodu i odjeżdża. Funkcjonariusze zareagowali i po chwili kierowca został zatrzymany. Wtedy okazało się, że jedno piwo nie jest jedynym przewinieniem 39-latka.
Prawie dwa promile w organizmie i brak prawa jazdy
Mężczyzna prawdopodobnie wypił przed jazdą niemało, bo badanie alkomatem wykazało prawie dwa promile w jego organizmie.
- Ponadto okazało się, że 39-latek nie zastosował się do decyzji sądu o cofnięciu uprawnień. Za to przewinienie, tak samo jak za jazdę pod wpływem alkoholu, grozi do dwóch lat pozbawienia wolności - powiedziała nam młodszy aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, oficer prasowy kieleckiej policji.
Pijany uciekał przed patrolem
Przed sądem odpowie także 21-latek, którego około godziny 2 w nocy z niedzieli na poniedziałek (z 7 na 8 maja) policjanci próbowali zatrzymać do kontroli drogowej. Kierujący osobową alfą romeo zignorował jednak polecenie mundurowych.
- Funkcjonariusze zatrzymali go po krótkim pościgu na alei Solidarności. W organizmie 21-latka było ponad pół promila alkoholu. Odpowie nie tylko za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, ale i za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, za co grozi do pięciu lat więzienia - podkreśliła Perkowska-Kiepas.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock