Mężczyzna podejrzewany o dokonanie potrójnej zbrodni został zatrzymany - poinformowała na antenie TVN24 podinspektor Katarzyna Cisło, rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Do zatrzymania doszło w jednym z pustostanów na terenie gminy Stary Sącz. - 25-latek podczas zatrzymania był agresywny, miał przy sobie niebezpieczne narzędzie, został obezwładniony przez policjantów - zrelacjonowała. Zachodziło podejrzenie, że zatrzymany może być pod wpływem narkotyków, na miejsce została wezwana karetka.
Podejrzany został przewieziony do Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. - Obecnie z tym mężczyzną wykonywane są czynności procesowe - przekazała podinspektor Cisło.
Funkcjonariuszka dodała, że policjanci prowadzą działania zarówno w miejscu znalezienia ciał ofiar, jak i w miejscu zatrzymania podejrzanego. Na miejscu pracuje grupa dochodzeniowo-śledcza z Nowego Sącza oraz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Wszystkie czynności odbywają się pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu.
Jak przekazała rzeczniczka, zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło z Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Dzwoniła kobieta. Nie ujawniono, jakie obrażenia miały ofiary ani jakie były przyczyny tragedii – to ustalają śledczy.
Jak dodała policjantka, w domu, w którym doszło do tragedii, w ciągu dwóch ostatnich lat policja interweniowała siedem razy. - Podłożem były nieporozumienia rodzinne, których powodem był 25-latek - powiedziała Cisło.
Reporter TVN24 rozmawiał z jedną z mieszkanek, która też powiedziała, że w domu, gdzie znaleziono ciała, miało dochodzić do awantur i policyjnych interwencji.
Zabójstwo w Barcicach
Na miejscu potrójnego zabójstwa w Barcicach koło Nowego Sącza wciąż pracują policjanci i prokuratorzy. Jak przekazała na antenie TVN24 prokuratura, działania są ukierunkowane na znalezienie narzędzia zbrodni oraz zabezpieczenie śladów. Na tym etapie nie jest jeszcze możliwe ustalenie dokładnego przebiegu wydarzeń ani motywów działania sprawcy.
Jak ustaliła policja, w domu, w którym doszło do tragedii, podejmowane były wcześniej policyjne interwencje. – Będziemy sprawdzać, czy była wdrożona procedura Niebieskiej Karty. W tym momencie nie dysponujemy takimi informacjami – przekazała na antenie TVN24 rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu Justyna Rataj-Mykietyn.
Jak podkreślono, kluczowe jest obecnie przeprowadzenie oględzin zwłok i miejsca ujawnienia ciał. – Konieczne jest zabezpieczenie wszystkich śladów oraz odnalezienie narzędzia zbrodni – przekazała prokurator. Ciała ofiar zostaną przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, gdzie przeprowadzone zostaną badania sekcyjne. W ciągu 48 godzin planowane są czynności procesowe z udziałem zatrzymanego mężczyzny.
Trzy ciała w domu
Do tragedii doszło w jednym z domów w Barcicach Górnych niedaleko Starego Sącza. Zgłoszenie wpłynęło na policję w środę wcześnie rano. Jak poinformowała TVN24 podinsp. Katarzyna Cisło, rzeczniczka małopolskiej policji, znaleziono tam ciała trzech osób: kobiety (52 lata) i dwóch mężczyzn (45 i 66 lat) mieszkańców tego domu. Ofiary były ze sobą spokrewnione.
W tym samym domu mieszka również 25-letni mężczyzna, którego nie było w mieszkaniu. Na miejsce zdarzenia pojechały dodatkowe siły policyjne z Krakowa. 25-latek jest synem jednej z ofiar. Został znaleziony i zatrzymany w jednym z pustostanów w okolicy.
- Obrażenia ofiar wskazują, że doszło do zabójstwa. W sprawie od rana był poszukiwany syn jednej z ofiar, podejrzewany o dokonanie tej zbrodni. Mężczyzna ten został zatrzymany i jest już w rękach policji. Na miejscu cały czas pracują prokuratorzy, a także policyjni technicy, którzy zabezpieczają ślady zdarzenia. Ciała ofiar zostały zabezpieczone do sekcji - przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu Justyna Rataj-Mykietyn.
Mieszkańcy w szoku
Okoliczni mieszkańcy są poruszeni. - Szkoda tej rodziny. To mała miejscowość, tutaj wszyscy się znają. Szkoda mamy tego chłopaka. To musiało się stać w nocy, bo rano około 8 przyjechała tu policja. Nie słyszeliśmy żadnych strzałów, nic. To duże zaskoczenie, do teraz jestem roztrzęsiona. Oni mieszkali wszyscy w jednym domu – relacjonowała jedna z mieszkanek Barcic.
Autorka/Autor: ms/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24