Śmiercią 14-letniej Natalii interesowała się cała Polska. Dziewczynka kilka godzin umierała pod sklepem w centrum Andrychowa, przewieziono ją do szpitala, ale jej życia nie udało się już uratować. Tuż po tragedii jako wstępną przyczynę zgonu wskazano obrzęk mózgu spowodowany krwiakiem. Teraz jednak biegli wskazują, że dziewczynka się wychłodziła.
Kompleksową opinię w sprawie śmierci 14-letniej Natalii z Andrychowa biegli przygotowali ponad rok po tragedii. Ustalili, że przyczyną zgonu dziewczynki było wychłodzenie, natomiast do tej dramatycznej sytuacji przyczyniła się rzadka choroba, na którą cierpiała, a która skutkowała krwiakiem w mózgu. Przypomnijmy, że wstępne wyniki sekcji zwłok rozkładały te akcenty odwrotnie - jako przyczynę śmierci wskazywano krwiak, a wychłodzenie miało być czynnikiem dodatkowym.
Prokuratura wciąż nie ma natomiast odpowiedzi na jedno z kluczowych pytań w tej sprawie: czy udałoby się dziewczynkę uratować, gdyby odnaleziono ją wcześniej? Śledczy będą wnioskowali o kolejną opinię biegłych i dopiero po zapoznaniu się z nią będą zapadały decyzje odnośnie przedstawienia zarzutów.
- Przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowo-oddechowa, która nastąpiła w wyniku wychłodzenia organizmu. Biegli badali również przyczynę wychłodzenia, czyli to, dlaczego dziewczynka nie była w stanie się poruszać. Ustalono, że był to krwiak prawej i lewej półkuli móżdżku, który skutkował krwawieniem podpajęczynówkowym. Biegli ustalali też to, jaki był przebieg powstania krwiaka. Wykluczono mechanizm urazowy i toksykologiczny. Zdecydowały względy chorobowe. Jest to bardzo rzadka choroba, która występuje u dzieci i może nie dawać specyficznych objawów, które mogą być niezauważone przez członków rodziny - powiedziała prokurator Oliwia Bożek-Michalec, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Tragedia w Andrychowie
Ponad rok temu 14-letnia Natalia wyszła z domu do szkoły. W drodze do niej źle się poczuła. Zadzwoniła do taty, mówiąc, co się dzieje, ale nie była w stanie sprecyzować, gdzie się znajduje. Potem dziewczynka już nie odbierała.
Ojciec zgłosił sprawę na policję. Miał czekać około godziny na podjęcie jakichkolwiek działań. Ostatecznie 14-latka została znaleziona przez znajomego rodziny około godziny 13 tamtego feralnego dnia. Dziewczynka była w pobliżu supermarketu, pół kilometra od komisariatu. Była w stanie hipotermii. Została przewieziona do szpitala, ale nie udało się jej uratować.
Jak ukarano policjantów?
Prokuratura nie przedstawiła jeszcze nikomu zarzutów, natomiast były prowadzone postępowania dyscyplinarne wobec policjantów. Ostatecznie przeprowadzono sześć takich postępowań.
Pierwsze zakończyło się na przełomie stycznia i lutego. Oficer dyżurny z podległego komendzie w Oświęcimiu komisariatu w Kętach dobrowolnie poddał się karze. Otrzymał naganę z powodu niedopełnienia obowiązków.
Pozostałe postępowania – jak wynika z informacji rzeczniczki wadowickiej policji, starszego aspiranta Agnieszki Petek - dotyczyły czterech policjantów z Andrychowa i jednego z Wadowic.
Oficerowi dyżurnemu andrychowskiego komisariatu przedstawiono zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych, który się potwierdził. Otrzymał on karę dyscyplinarną - ostrzeżenie.
Postępowanie wobec policjanta z Andrychowa, który przyjął zawiadomienie o zaginięciu, było prowadzone pod kątem nieprawidłowego wykonania czynności służbowej. Został uniewinniony. Ten sam zarzut usłyszał funkcjonariusz z komendy w Wadowicach, który miał skontrolować czynności podjęte przez policjantów z Andrychowa. Nieprawidłowości się potwierdziły, ale odstąpiono od ukarania go.
Zarzuty zaniechania czynności służbowej oraz niedopełnienia obowiązków usłyszał komendant komisariatu w Andrychowie. Postępowanie zostało zawieszone z uwagi na jego stan zdrowia, a ostatecznie umorzone, ponieważ policjant odszedł ze służby.
Funkcjonariusze badali także sprawę policjanta z wydziału kryminalnego w Andrychowie, na którym ciążył zarzut naruszenia dyscypliny służbowej. Miał odmówić wykonania polecenia służbowego. Został uniewinniony.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum prywatne