- Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadziła śledztwo po zawiadomieniu złożonym przez posła KO Romana Giertycha.
- Śledztwo obejmowało dwa wątki: rozporządzenie rządu PiS i umowę, jaką starosta kielecki podpisał z zakonnikami.
- Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa. - Nie rozumiem, dlaczego prokuratura tego nie widzi - mówi Łukasz Misiuna, aktywista, wskazując na raport NIK.
- Święty Krzyż ma wrócić w granice parku. Resort klimatu wysłał już rozporządzenie na biurko premiera Donalda Tuska. Dokument czeka na podpis.
Łysa Góra, zwana też Łyścem lub Świętym Krzyżem, w 2021 roku decyzją rządu PiS została wycięta z serca Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Chodzi o dość nieduży obszar - 1,3 hektara, na którym znajdują się przede wszystkim zabudowania zakonne. Na Łyścu swoją siedzibę mają ojcowie oblaci. To dla nich decyzję o wyłączeniu działek z granic parku podjął premier Mateusz Morawiecki.
Decyzji premiera sprzeciwiali się naukowcy, a także aktywiści i niektórzy posłowie. Bezskutecznie. Po pewnym czasie Najwyższa Izba Kontroli uznała, że decyzja była nielegalna.
Dwa wątki śledztwa
Jeszcze za czasów rządów PiS posłowie Lewicy złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Nikt w tej sprawie nie usłyszał jednak zarzutów.
W lutym bieżącego roku sprawa ponownie trafiła do śledczych po zawiadomieniu posła Koalicji Obywatelskiej Romana Giertycha. Polityk poinformował o złożeniu zawiadomienia na platformie X. Jak pisał, warszawska prokuratura "wszczęła śledztwo w sprawie działań Morawieckiego polegających na oddaniu za bezcen w dzierżawę zakonnikom (oblatom) fragmentu Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Działania w tej sprawie obiecałem w czasie kampanii wyborczej w świętokrzyskim".