Butanodiol - pozostałości tej substancji znajdowały się w pojemniku, który śledczy znaleźli w zaroślach za mieszkaniem księdza w Sosnowcu w trakcie wezwania w sprawie śmierci młodego mężczyzny znalezionego w jego domu. Substancja nie jest na liście narkotyków, ale wykorzystywana jest do odurzania się. Butanodiol jest bardzo niebezpieczny dla życia, a naukowcy ostrzegają, że jest używany jako pigułka gwałtu.
Prokuratura Rejonowa Sosnowiec-Północ prowadzi śledztwo w sprawie śmierci młodego mężczyzny, który w marcu tego roku został znaleziony martwy w mieszkaniu zajmowanym przez księdza w parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Sosnowcu.
Pogotowie do mężczyzny wezwał tenże ksiądz. Zanim jednak to zrobił, wyrzucił za dom butelkę - wynika to z nagrania monitoringu. Śledczy znaleźli w zaroślach ten pojemnik i zbadali jego zawartość.
- W butelce znajdowała się pozostałość substancji chemicznej o nazwie 1,4 butanodiol - informuje Zbigniew Pawlik, szef prokuratury Sosnowiec-Północ.
W skrócie BDO. Oficjalnie nie jest to narkotyk. Można go legalnie kupić w sklepie. To bezbarwna kleista ciecz, rozpuszczalna w wodzie, przeznaczona do rozpuszczania farb i lakierów. Nie figuruje w rozporządzeniu ministra zdrowia - wykazie substancji psychotropowych, środków odurzających oraz nowych substancji psychoaktywnych, zakazanych ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii. Ale, jak mówi Pawlik, jest to tak zwany "środek zastępczy", wykorzystywany rekreacyjnie, do odurzania się. Jest bardzo niebezpieczny dla zdrowia i życia, zwłaszcza w połączeniu z alkoholem.
"Środek zastępczy" – produkt zawierający substancję o działaniu na ośrodkowy układ nerwowy, który może być użyty w takich samych celach jak środek odurzający, substancja psychotropowa lub nowa substancja psychoaktywna, których wytwarzanie i wprowadzanie do obrotu nie jest regulowane na podstawie przepisów odrębnych; do środków zastępczych nie stosuje się przepisów o ogólnym bezpieczeństwie produktów.
Eksperci: BDO to pigułka gwałtu
Naukowcy wymieniają BDO jako jedną z popularnych substancji psychoaktywnych, ułatwiających popełnienie przestępstwa na tle seksualnym. Czytamy o tym między innymi w broszurze, przygotowanej przez ekspertów z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, Uniwersytetu Warmińskiego w Olsztynie i Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie.
"Uwaga! Pigułka gwałtu" - nazywa się broszura.
Najpopularniejszym środkiem ułatwiającym popełnienie przestępstwa na tle seksualnym jest alkohol, a w następnej kolejności można wymienić: benzodiazepiny, GHB (kwas gamma hydroksymasłowy), GBL (gamma butyrolakton), 1,4-BD (1,4-butanodiol), ketaminę, amfetaminę i jej analogi, w tym MDMA (ekstazy), katynony, a także naturalne i syntetyczne kannabinoidy. Niektóre leki, w tym także te dostępne bez recepty, mogą wywoływać stan odurzenia.
Pełna treść broszury:
Śledczym z Sosnowca znane jest to działanie BDO. - Badamy wszystkie wątki w tej sprawie - mówi Pawlik.
Czy młody mężczyzna zażył tę substancję? Nie miał obrażeń zewnętrznych. Przeprowadzono sekcję zwłok. Ze względu na dobro śledztwa i prośbę rodziny pokrzywdzonego prokuratura nie ujawnia wyników badań. Wiadomo za to, że badania nie wykazały obecności BDO w organizmie księdza.
Ksiądz w przeszłości miał przy sobie inny "środek zastępczy"
Śledztwo zbliża się ku końcowi, prokuratura zleca ostatnie czynności. Prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Ksiądz na razie stoi pod zarzutem posiadania i zażycia narkotyków. Przy nim i w jego organizmie ujawniono mefedron, czyli 4-MMC, który ma działanie pobudzające. Powoduje wzrost koncentracji, energii, nastroju i pobudzenia seksualnego. Nazywany jest królem dopalaczy.
BDO i 4-MMC to nie pierwsze substancje psychoaktywne, które ujawniono u podejrzanego księdza. W 2017 roku policja zatrzymała go za posiadanie 4-CEC. - Postępowanie zostało umorzone, ponieważ substancja ta nie była jeszcze w wykazie zakazanych substancji - mówi Pawlik.
Status 4-CEC był wtedy taki sam jak BDO - był to "środek zastępczy". Zespół do spraw oceny ryzyka zagrożeń dla zdrowia i życia ludzi związanych z używaniem nowych substancji psychoaktywnych, rekomendował ministrowi zdrowia umieszczenie 4-CEC na liście narkotyków już we wrześniu 2016 roku. Substancja została wpisana do wykazu i dzisiaj jest już zakazana dopiero, jak mówi Pawlik, po zatrzymaniu księdza.
Do zakończenia śledztwa prokuratura nie ujawnia przebiegu zdarzenia, które zakończyło się śmiercią młodego mężczyzny. Przesłuchiwany na tę okoliczność ksiądz odmówił składania wyjaśnień.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Małgorzata Goślińska/ tvn24.pl