Policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy byli poszukiwani w związku z wypchnięciem 35-latka z tramwaju. Pokrzywdzony jest miłośnikiem komunikacji publicznej, ma niepełnosprawność intelektualną. Po wypadku przez 10 dni był w szpitalu, a policja poszukiwała podejrzewanych, których zarejestrowała kamera monitoringu w tramwaju. Jako sprawca wskazywany jest 22-latek.
Policja w Rudzie Śląskiej zatrzymała dwóch mężczyzn, poszukiwanych w związku z wypchnięciem z tramwaju 35-letniego pasażera.
Jak przekazał nam Arkadiusz Ciozak, rzecznik rudzkiej policji, już w czwartek znali personalia poszukiwanych, a piątek rano ustalili adres pobytu w Chorzowie. - Mężczyźni mają 22 lata i 43-lata - mówi Ciozak.
Pasażera miał wypchnąć młodszy z poszukiwanych. Starszy towarzyszył mu w podróży. Po wypadku razem wysiedli i zniknęli.
Zostali zatrzymani w piątek około południa. - Mężczyzna (22-latek - red.) nie chciał otworzyć drzwi. Policjanci wezwali straż pożarną, która miała wywarzyć drzwi. No i ten fakt i obawa przed tym że drzwi zostaną zniszczone spowodowały, że mężczyzna otworzył. Okazało się, że w tym mieszkaniu ukrywali się razem - baj mężczyżni którzy zostali zarejestrowani przez kamerę monitorującą tramwaja - przekazał Ciozak.
W sobotę zatrzymani mają być doprowadzeni do prokuratury, która zdecyduje o przedstawieniu zarzutów.
Za co ścigani byli mężczyźni w niebieskich kapeluszach
Śledczy z Rudy Śląskiej prowadzą postępowanie w sprawie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 35-letniego mężczyzny z niepełnosprawnością intelektualną.
Do zdarzenia doszło w sobotę (11 listopada) w Rudzie Śląskiej w tramwaju linii 9 na przystanku Wirek-Katowicka. Poszukiwanych było dwóch mężczyzn w identycznych kapeluszach. Policja podejrzewa ich o wypchnięcie pasażera z tramwaju.
Wypchnięty pasażer upadł na chodnik, był w szpitalu
Zdarzenie zarejestrowały kamery monitoringu wewnątrz tramwaju. 35-latek, który ma niepełnosprawność intelektualną, pasjonował się podróżą komunikacją publiczną, o czym powiedział na antenie TVN24 Maciej Gojny, prokurator w Rudzie Śląskiej.
Na nagraniu widać, że poszukiwani mężczyźni, których Gojny określa jako "podróżujących wspólnie", już wcześniej zwrócili uwagę na pokrzywdzonego. Siedział blisko nich, na co zwrócił uwagę prokurator. Spoglądali na niego.
- W momencie wysiadania pokrzywdzony jako pierwszy ruszył do wyjścia, a jeden ze wspólnie podróżujących mężczyzn zaczął swoim ciałem podpychać go w kierunku wyjścia - opisuje Gojny.
Widać to na nagraniu. Gdy tramwaj zatrzymywał się na przystanku, 35-latek wstał, a mężczyźni w kapeluszach ruszyli zaraz za nim i byli tuż za jego plecami. Obejrzał się na nich, zbliżając się do drzwi. Szedł szybko drobnymi krokami. Gdy był już przy schodach przed otwartymi drzwiami, jeden z podejrzewanych pchnął 35-latka - wyraźnie widać jego rękę na plecach pasażera.
Gojny: - Kiedy znaleźli się na wysokości wyjścia, sprawca energicznym ruchem wypchnął pokrzywdzonego.
35-latek wypadł twarzą w dół, co wzbudziło poruszenie wśród innych pasażerów.
Arkadiusz Ciozak, rzecznik rudzkiej policji, podkreślał w środę w rozmowie z tvn24.pl, że zdarzenie na pewno nie było przypadkowe. - Jeden z mężczyzn energicznym ruchem wypchnął pasażera, który upadł na chodnik i stracił przytomność. Było to celowe działanie - opisywał rzecznik.
- Podejrzewani mężczyźni wysiedli, a motorniczy wezwał pogotowie - dodał Ciozak.
35-latek uderzył głową w chodnik. Doznał poważnych obrażeń głowy. Został zabrany do szpitala, który opuścił dopiero wczoraj, 22 listopada, po 11 dniach od wypadku.
Nagranie z kamery tramwaju i wizerunki podejrzewanych
Policja otrzymała nagranie we wtorek. W środę opublikowała kadry z wizerunkiem poszukiwanych.
"Głównym prowodyrem był mężczyzna w wieku 25-35 lat, ubrany w czarną kurtkę, czarne spodnie, czarne buty z białymi wstawkami. Mężczyzna ten ma charakterystyczne tatuaże na szyi oraz dłoniach. Obaj sprawcy mieli na głowach niebieskie czapki" - opisywała policja.
Śledczy apelowali o kontakt do wszystkich, którzy mogliby pomóc w zatrzymaniu poszukiwanych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja