Ministerstwo instant. "Żyło" ledwie nieco ponad 500 dni

Siedziba Ministerstwa Przemysłu w Katowicach
Tusk: Powołujemy Ministerstwo Energii. Nowym ministrem energii zostanie Miłosz Motyka
Źródło: TVN24
Ministerstwo Przemysłu stało się jednym z najkrócej funkcjonujących ministerstw w historii Polski. Od formalnego utworzenia resortu, który miał dbać za transformację energetyczną kraju do ogłoszenia jego zniknięcia minął rok, cztery miesiące i 22 dni. Po środowej rekonstrukcji rządu ministerstwo, które miało swoją siedzibę w Katowicach przestaje funkcjonować.

Ministerstwo Przemysłu miało w założeniu zajmować się nie tylko górnikami, ale też gospodarką, ropą i gazem, i odpowiadać za politykę jądrową, ale niedługo nie będzie już funkcjonować po tym, jak Donald Tusk ogłosił skład nowego rządu po środowej rekonstrukcji.

Czytaj też: Resort kajś w Polsce. 297 kilometrów od kancelarii premiera

Resort przemysłu znika. Co udało się zrobić?

Rozporządzenie w sprawie utworzenia resortu przemysłu weszło w życie 1 marca 2024 roku, czyli 508 dni temu. Co w tym czasie udało się zrobić?

Szefowa ministerstwa Marzena Czarnecka jego osiągnięcia wyliczała całkiem niedawno - podczas pierwszej rocznicy jego utworzenia. Wymieniła wtedy nowelizację wniosku dotyczącego notyfikacji węgla kamiennego, zbudowanie resortu od podstaw i sankcje wprowadzone na LPG.

- W prasie i innych mediach ukazywały się informacje dotyczące tego, że ministerstwo zostanie zlikwidowane i że to nie jest dobry pomysł, żeby administracja centralna znajdowała się poza stolicą. Okazuje się, że wszystko działa dobrze - mówiła w marcu tego roku Czarnecka.

Czytaj też: Ministerstwo Przemysłu: Bełchatów i Konin preferowanymi lokalizacjami drugiej elektrowni jądrowej

Błyskawiczna likwidacja

Szybka likwidacja resortu, który zlokalizowany był w Katowicach, może być o tyle zaskakująca, że przedstawiciele rządu w 2024 roku podkreślali strategicznie istotną rolę, którą ma odgrywać. Politycy koalicji zaznaczali, że ministerstwo będzie dbać o to, żeby przemysł stał się ważnym fundamentem rozwoju gospodarczego Polski.

- Polska gospodarka będzie rosła w tym roku w tempie około trzech procent, ale rząd ma ambicje, aby to tempo było wyższe. Aby tak się stało, potrzebne są przemyślane decyzje dotyczące polskiego przemysłu - mówił w marcu zeszłego roku szef resortu finansów Andrzej Domański.

Bodnar odchodzi i zapowiada publikacje
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:

Bodnar odchodzi i zapowiada publikacje

Nieudana wyprowadzka do Katowic

Resort został utworzony w drodze przekształcenia Ministerstwa Aktywów Państwowych. Jak tłumaczyło w zeszłym roku Centrum Informacyjne Rządu - polegało na wyłączeniu z MAP komórek organizacyjnych obsługujących sprawy działu administracji rządowej: gospodarki złożami kopalin oraz pracowników obsługujących sprawy tego działu.

CIR dodawało, że zatrudnieni w resorcie przemysłu pracownicy będą odpowiedzialni za "za realizację zadań, które wynikają z przyjętej przez Radę Ministrów polityki gospodarczej wobec sektora górnictwa węglowego i górnictwa niewęglowego". Założenie było takie, żeby koordynować "zadania związane z przemysłem koksowniczym i hutniczym, a także prowadzenie spraw dotyczących gospodarki złożami kopalin" - wskazywano w komunikacie CIR.

Kim była szefowa resortu?

Na czele ministerstwa, które błyskawicznie zniknęło z politycznego krajobrazu, stała Marzena Czarnecka. To radczyni prawna z doświadczeniem w sektorze regulacyjnym i doktor habilitowaną nauk ekonomicznych. Jest też profesorem i kierownikiem w Katedrze Transformacji Energetycznej na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach.

Ministra przemysłu Marzena Czarnecka i dyrektor Departamentu Energii Jądrowej Paweł Gajda
Ministra przemysłu Marzena Czarnecka i dyrektor Departamentu Energii Jądrowej Paweł Gajda
Źródło: PAP/Michał Meissner

"To autorka i współautorka prac naukowych z zakresu prawa energetycznego i gospodarczego. Od ponad 20 lat prowadziła kancelarię radców prawnych i współpracowała ze wszystkimi największymi, głównie prywatnymi spółkami energetycznymi w Polsce" - podawało CIR w momencie, kiedy stanęła na czele ministerstwa.

Dodatkowo ministra przemysłu pracowała jako prawniczka wewnętrzna w spółkach energetycznych.

To nie pierwszy raz

W przeszłości zdarzało się już, że nowe ministerstwo bardzo szybko było likwidowane. Tak było na przykład z resortem przedsiębiorczości i technologii, kiedy premierem był Mateusz Morawiecki.

Na czele ministerstwa stanęła Jadwiga Emilewicz. Resort został utworzony 12 stycznia 2018 r. po wydzieleniu części komórek z dotychczasowego Ministerstwa Rozwoju.

Kilkanaście miesięcy później - 19 listopada 2019 r. - zostało ono zlikwidowane, a jego jego kompetencje wróciły do Ministerstwa Rozwoju.

Jadwiga Emilewicz
Jadwiga Emilewicz
Źródło: TVN24

Tylko około cztery lata będzie też działało Ministerstwo Rozwoju i Technologii, którego kompetencje po rekonstrukcji przejmie superresort finansów i gospodarki. MRiT powstało w sierpniu 2021 roku. Od tego czasu ministrami rozwoju byli: Piotr Nowak, Waldemar Buda, Marlena Maląg, Krzysztof Hetman i Krzysztof Paszyk.

Czytaj więcej: To będzie nowy superresort

Dość krótko funkcjonowało także Ministerstwo Przekształceń Własnościowych. Zostało powołane we wrześniu 1990 roku, a istniało do października 1996 roku. W tym czasie na czele resortu stali: Waldemar Kuczyński, Janusz Lewandowski (dwa razy), Tomasz Gruszecki i Wiesław Kaczmarek.

Rekonstrukcja rządu. Co dalej?

Premier Donald Tusk podkreślił w środę, że w wyniku rekonstrukcji dojdzie do "odchudzenia" rządu i zamiast 26, będzie 21 ministrów konstytucyjnych, członków Rady Ministrów.

Znika także Ministerstwo Przemysłu, którego kompetencje ma przejąć Ministerstwo Energii. Szef rządu wskazał, że nowe ministerstwo "będzie rozstrzygało kwestie, które dotychczas były w gestii częściowo ministra klimatu i środowiska, ministra przemysłu".

- Ten resort przemysłu i dział energia będą skupione w jednym ręku. Ja gwarantuję także pełną współpracę nowego ministra, nowego Ministerstwa Energii, pana Miłosza Motyki, z dotychczasowymi moimi partnerami, którzy kwestiami energetyki się zajmowali - podkreślił Tusk.

Wyjaśnił też, że chodzi o uspójnienie polityki energetycznej. - Żeby nie było rozsypania tych decyzji w różnych miejscach, czy to jest energetyka jądrowa, ta przyszłościowa, czy to są SMR-y, czy to są regulacje energetyczne. To wszystko musi być w jednym centrum i tak się stanie - wyjaśnił.

Na czele resortu energii ma stanąć Motyka, który do tej pory był podsekretarzem stanu w MKiŚ, gdzie odpowiadał za sektor odnawialnych źródeł energii oraz elektroenergetyki.

Czytaj też: Motyka stanie na czele nowego Ministerstwa Energii

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: