25 osób, w tym 10 dzieci, ewakuowała straż pożarna z kamienicy w centrum Katowic. Noc spędzili poza domem. Pożar wybuchł w mieszkaniu na parterze. Mieszkańcy twierdzą, że to melina i od dawna alarmowali o tym administrację. Urząd miasta: - Lokatorka będzie eksmitowana.
- To najgorsza klatka na Kozielskiej. Nie ma nawet drzwi wejściowych - mówi Elżbieta Jagiełka o kamienicy w centrum Katowic. Mieszkają tu jej córka z dziećmi. - Zadzwoniła do mnie, że się palą. Przybiegłam ratować wnuki, ale mi nie pozwolili wejść - mówi.
Pożar wybuchł wieczorem w mieszkaniu na parterze. Na miejsce przybyło 5 zastępów straży pożarnej. Ewakuowano 25 osób, w tym 10 dzieci. 14 osób z objawami podtrucia zabrały karetki pogotowia. Wyszli już ze szpitala, ale na noc nie mogli wrócić do swoich domów.
- Czy musiało dojść do tego pożaru? - pytają z wyrzutem mieszkańcy. Jak potwierdza Krzysztof Kaczorowski z biura prasowego katowickiego magistratu, od półtora roku skarżyli się na lokatorkę spalonego mieszkania.
Sprzedawała węgiel z pomocy społecznej
- Prawdopodobnie było to podpalenie. W mieszkaniu nie ma prądu i nie było lokatorów - mówi Grzegorz Wieczorek z katowickiej PSP.
Mieszkańców Kozielskiej to nie dziwi. - To typowa melina. Mieszka tu taka jedna z konkubentem. Schodzą się do nich i piją. Wszyscy o tym wiedzą, zgłaszaliśmy to administracji - mówią sąsiedzi.
- Lokatorka tego mieszkania ma ogromne zadłużenie, 6 tys. zł. Mieszka tam od pięciu lat i nie żyje w zgodzie ze standardami społecznymi. Krótko mówiąc, panują u niej bród i smród. Otrzymywała wsparcie z pomocy społecznej, np. węgiel, ale go sprzedawała i pieniądze wydawała niezgodnie z przeznaczeniem - mówi Kaczorowski.
Jak twierdzi rzecznik, jutro miało odbyć się spotkanie urzędników w sprawie uciążliwej lokatorki. Szykowano dokumenty, by ją eksmitować. - Pożar przyspieszył tę eksmisję - mówi Kaczorowski.
Formalnie nic takiego się jeszcze nie odbyło. Lokatorka została umieszczona w hotelu pomocy społecznej jako poszkodowana w pożarze. Teoretycznie, jak przyznaje Kaczorowski, może wrócić na Kozielską. Najpierw jej mieszkanie zostanie odremontowane.
- Prawie wszyscy lokatorzy wrócili rano do domu. Podłączyliśmy prąd i gaz - mówi rzecznik.
Policja z biegłymi w zakresie pożarnictwa ustala przyczyny wczorajszego pożaru.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Paweł Skalski