Właściciel oddał udomowioną pumę do ogrodu zoologicznego, sam zaś stawił się w komendzie policji w Zawierciu. W niedzielę usłyszał zarzut przywłaszczenia zwierzęcia - podała śląska policja. Były żołnierz, uczestnik misji w Afganistanie, tłumaczy swoje zachowanie silną więzią ze zwierzęciem, które miał od sześciu lat. Puma jest teraz w ogrodzie zoologicznym w Chorzowie.
Poszukiwany od piątku mężczyzna dobrowolnie przyjechał w niedzielę do komendy policji w Zawierciu. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, od kilkunastu godzin był już w kontakcie z tamtejszymi policjantami. Funkcjonariusze negocjowali z właścicielem dzikiego kota, przekonując go, że powinien zastosować się do wyroku sądu, który odebrał mu opiekę nad pumą.
- To była dla niego ciężka emocjonalnie sytuacja. W pierwszej chwili komendant policji z Zawiercia zarządził poszukiwania, w których wykorzystano helikopter i drony, właśnie z obawy o jego życie - usłyszeliśmy w Komendzie Głównej Policji.
To policjanci z Zawiercia nawiązali z byłym żołnierzem kontakt i ostatecznie przekonali go do oddania zwierzęcia do ogrodu zoologicznego. Puma jest już w ogrodzie zoologicznym w Chorzowie.
"Z dużą satysfakcją możemy oświadczyć, iż dzięki obustronnej chęci rozwiązania problemu żadna z osób związanych z tą sprawą nie doznała obrażeń, a Nubia obecnie odpoczywa w chorzowskim ZOO. Jednocześnie dziękujemy wszystkim osobom, które przyczyniły się do szczęśliwego zakończenia tej niecodziennej historii" - napisali policjanci z Zawiercia w portalu społecznościowym.
Jak przekazała śląska policja, w trakcie przesłuchania w komendzie mężczyzna nie przyznał się do postawionego mu zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Zgodnie z art. 284 Kodeksu karnego za przywłaszczenie grozi kara do trzech lat więzienia. Fachowcy ocenili wartość pumy na osiem tysięcy złotych.
Uciekł z pumą do lasu
Właściciel Nubii kilka lat temu kupił drapieżnego kota w Czechach i wychowywał go od małego. Posiadanie takiego zwierzęcia przez osoby prywatne jest jednak w Polsce nielegalne. Mężczyzna kilka razy był skazywany za stwarzanie zagrożenia, aż w końcu sąd orzekł przepadek pumy na rzecz ogrodu zoologicznego w Poznaniu.
W piątek pracownicy poznańskiego zoo przyjechali na posesję mężczyzny w Ogrodzieńcu, aby osobiście odebrać zwierzę. Ten jednak uciekł z nim do lasu. Wcześniej - jak relacjonowali pracownicy ZOO - właściciel kota zaatakował ich z nożem w ręku. Poszukiwania, w których uczestniczyło ok. 200 policjantów, dron i śmigłowiec, zakończyły się niepowodzeniem. W sobotę właściciel zwierzęcia opublikował na Facebooku informację, że są "bezpieczni", a także film, na którym głaszcze pumę. Policja poinformowała natomiast w oświadczeniu, że forma poszukiwań zwierzęcia i jego właściciela "została znacznie zmodyfikowana". Nawiązano kontakt z mężczyzną i rozpoczęto mediacje, zakończone przekazaniem pumy do chorzowskiego ZOO oraz zgłoszeniem się poszukiwanego na policję. Choć prawomocny wyrok nakazuje przekazanie pumy do ZOO w Poznaniu, funkcjonariusze - jak podano w sobotnim oświadczeniu zawierciańskiej policji - zostali w piątek zaskoczeni wiadomością, że przedstawiciele tej placówki, wraz z asystującymi im dziennikarzami, podjęli samodzielną próbę przejęcia Nubii, nie informując wcześniej o tym policji. "Próba ta okazała się nieskuteczna, a jej efektem była ucieczka dotychczasowego właściciela z pumą. Jedynym pozytywnym aspektem tej nieudanej realizacji jest fakt, że nikt nie doznał obrażeń ciała" - oceniała policja. Piątkowa próba odebrania Nubii właścicielowi, zakończona ucieczką mężczyzny ze zwierzęciem do lasu, została zrelacjonowana na Facebooku - zarówno przez samego uciekiniera, jak i przedstawicieli poznańskiego ogrodu zoologicznego; relacje obu stron były rozbieżne.
Puma na kwarantannie w chorzowskim zoo
"Wyraziłam zgodę, bo nie chcę, aby zwierzakowi stała się krzywda. Fundacja nie mogła przetransportować pumy do Poznania, bo w niedzielę żaden lekarz weterynarii nie był w stanie zbadać i wydać świadectwa zdrowia. Puma będzie u nas 30 dni na kwarantannie, co da także czas, aby sąd, na wniosek Pana Kamila, zmienił postanowienie co do miejsca pobytu z Poznania na Chorzów" - wyjaśniła na portalu społecznościowym dyrektor Śląskiego Ogrodu Zoologicznego Jolanta Kopiec.
"Tym samym właściciel będzie mógł mieć kontakt z pumą, pracując w śląskim ZOO jako wolontariusz, o ile decyzja o przepadku mienia nie zostanie cofnięta. Bardzo się cieszę, że w śląskim ZOO mamy odpowiednie warunki, aby puma mogła u nas mieszkać, pod troskliwą opieką naszych pracowników" - dodała dyrektor. Zapowiedziała bliższe informacje w sprawie pumy w poniedziałek - po oficjalnych komunikatach policji na ten temat.
Do sprawy odniosło się także na Facebooku poznańskie ZOO, gdzie zgodnie z wyrokiem sądu powinna trafić puma. "Dzięki naszej interwencji i pomocy puma Nubia nigdy więcej nie wystąpi w takich sesjach. Będzie miała szansę na przywrócenie choć odrobiny dzikiej tożsamości" - głosi wpis w portalu społecznościowym, ilustrowany zdjęciem z sesji fotograficznej z udziałem pumy Nubii.
"Dzięki pomocy m.in. Fundacji Don Vittorio for Wild Animals puma dzisiaj znalazła się w chorzowskim ZOO, gdzie na pewno warunki utrzymania pozwolą na realizację jej potrzeb biologicznych. Dziękujemy za przyjęcie jej pod opiekę. A my nadal będziemy walczyli o Nieumarłe, Tygrysy, Lwy i wszystkie zwierzęta, które zostały w niewłaściwy sposób potraktowane przez człowieka oraz o respektowanie i dopracowanie przepisów, które mają je chronić. Niech Nubia stanie się PUMĄ! Trzymajmy za to kciuki. Dziękujemy za wsparcie wszystkich osób, instytucji i mediów, które znowu stanęły murem za nami i naszą misją" - napisali przedstawiciele ogrodu zoologicznego w Poznaniu.
Źródło: tvn24.pl /PAP
Źródło zdjęcia głównego: ZOO w Poznaniu