Sponsorem generalnym Polskiego Komitetu Olimpijskiego została giełda kryptowalut zondacrypto. W środę umowę w tej sprawie w Monako podpisali prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Radosław Piesiewicz oraz szef zondacrypto Przemysław Kral.
Poprzedniczka zondacrypto, giełda BitBay, została w 2018 roku wpisana na listę ostrzeżeń przez Komisję Nadzoru Finansowego. Założycielem BitBay był Sylwester Suszek, określany jako "polski król bitcoinów". Suszek zaginął w 2022 roku.
Giełda zondacrypto - jak wynika z informacji zamieszczonych na stronie internetowej firmy - jest giełdą regulowaną, posiadającą estońską licencję "Providing a virtual currency service". "W związku z tym giełdę obejmują regulacje jurysdykcji estońskiej" - napisano.
Pytania o przeszłość
Michał Fuja, autor materiału "Superwizjera" pod tytułem "Polski król bitcoinów i jego powiązania", był w TVN24 pytany o współpracę PKOl z zondacrypto.
- Giełdy kryptowalut są bardzo dobrym sponsorem. Mają olbrzymie pieniądze i w świecie sportu chętnie się pojawiają. Ale pojawia się tu też jedno "ale" - przeszłość tych giełd, tak jak przeszłość giełdy kryptowalut Zonda (poprzednia nazwa zondacrypto - red.) - mówi Michał Fuja.
- Giełda Zonda, czyli nowy sponsor Polskiego Komitetu Olimpijskiego, trochę odcina się od swojej poprzedniczki - giełdy BitBay, która powstała w Katowicach. Ale nie do końca, bo kiedy mówi o swoim doświadczeniu, o latach na rynku, o tym, że została największą giełdą, to wciąż nawiązuje do tej swojej przeszłości - podkreśla dziennikarz.
- Od samego początku, co udowodniliśmy w reportażach, wokół tej giełdy kręciło się bardzo dużo ludzi związanych ze światem przestępczym. To byli przestępcy VAT-owscy, osoby, które setki milionów złotych wyciągnęły ze Skarbu Państwa. To byli pseudokibice różnych klubów - Cracovii, GKS-u Katowice, Zagłębia Sosnowiec. Do tego jeszcze twórcy piramid finansowych, którzy dziś są zatrzymani lub oczekują na ekstradycję. Byli też przestępcy z tzw. Grupy Krakowiaka. Wiceprezes giełdy był człowiekiem skazanym za udział w zabójstwie śląskiego biznesmena w latach dziewięćdziesiątych - wylicza Fuja.
- To wszystko składało się na bardzo mroczny obraz, któremu giełda od początku zaprzeczała. Tyle że między pierwszym a drugim reportażem, który przygotowywałem, zaginął Sylwester Suszek - wieloletni prezes giełdy (BitBay - red.). Zaginął ponad trzy i pół roku temu i śladu po nim nadal nie ma. Śledztwo trwa, ale wszystko wskazuje na to, że nie żyje. Trudno sobie wyobrazić, żeby się ukrywał. Nie miał powodów ani problemów z prawem - dodaje reporter.
- Mimo rebrandingu, mimo tego, że dziś giełda sponsoruje kluby piłkarskie, hokej, koszykówkę, Polski Związek Kolarski i PKOl, cały czas pozostaje niewyjaśniona kwestia właścicielska. Nadal nie wiadomo, kto stoi za tą giełdą i czy osoby, o których mówiliśmy wcześniej, rzeczywiście odeszły w cień - mówi Michał Fuja.
"To szczególnie niebezpieczne"
- Od kilku lat giełda obiecuje, że ujawni nazwisko inwestora, ale to się nie dzieje. Wiemy natomiast, że na spotkaniach giełdy w Monako pojawia się pewien człowiek ktory jest oskarżany przez prokuraturę w Katowicach o wypranie półtora miliarda złotych na handlu paliwami. Takie osoby dalej są widoczne wokół giełdy - czemu ona zaprzecza, ale jednocześnie nie podaje żadnej alternatywy, nie mówi, kto jest inwestorem - ujawnia dziennikarz "Superwizjera".
- To szczególnie niebezpieczne, bo giełda oprócz świata sportu coraz śmielej wchodzi też w świat polityki. Była głównym sponsorem prawicowej konferencji CPAC w Rzeszowie. Romans ze sportem to jedno, ale to, że giełda zaczyna pojawiać się w kontekście politycznym, to już coś, czym powinny zainteresować się służby - ostrzega Fuja.
- Oficjalnie prezes giełdy mieszka w Monako. W jednym z wywiadów mówił, że przeprowadził się tam ze względu na piękne trasy rowerowe. Oczywiście może tak być, ale możliwe też, że obawia się tego, co dzieje się w Polsce - zarówno grup przestępczych, które działały wokół giełdy, jak i samych organów ścigania. Ciekawe jest to, że nikt nie zadał pytania, dlaczego prezes nie przyjechał do Polski na konferencję. Cała świta musiała pojechać do Monako i dopiero stamtąd nadawano konferencję prasową - zauważa reporter.
Autorka/Autor: mp/ToL
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock