Publikacje nagrań z kamer monitoringu pomogły. Jednego z trzech sprawców dewastacji kalwarii w Katowicach rozpoznała jego rodzina i poinformowała o tym policję. Potem wszyscy sprawcy zgłosili się na komisariat. Mają po 16 lat i jak się okazało, tego samego dnia zniszczyli także szkołę.
Policja od ponad tygodnia poszukiwała sprawców dewastacji kaplic drogi krzyżowej w dzielnicy Panewniki w Katowicach. 27 lutego opublikowała pierwsze nagrania z kamer monitoringu, które zarejestrowały trzy podejrzewane osoby.
Zabezpieczono w sumie kilkadziesiąt nagrań z okolicy kalwarii i przeanalizowano je.
We wtorek w sieci dostępne było drugie nagranie z tymi samymi osobami - tym razem dwie z nich zwrócone były w stronę kamery.
Chociaż twarze były rozmazane, ktoś rozpoznał jednego ze sprawców. - Jego rodzina - mówi Aneta Orman, rzeczniczka policji w Katowicach. - I wczoraj wieczorem podzieliła się swoimi spostrzeżeniami z policją.
Następnie rodzina przekonała wszystkich bohaterów policyjnych wideo, by zgłosili się na komisariat. Dwaj chłopcy i dziewczyna mają po 16 lat. - Nie potrafili wyjaśnić, dlaczego zniszczyli kaplice. Ustaliliśmy, że wcześniej tego samego dnia zdewastowali elewację szkoły podstawowej przy ulicy Medyków. Narysowali tam swastykę, dlatego będą odpowiadać także za publiczne propagowanie ustroju faszystowskiego - mówi Orman.
Prócz tego: za obrazę uczuć religijnych i dewastacje obiektów cennych kulturowo. Nastolatkowie zostali przesłuchani w charakterze sprawców czynów karalnych i staną przed sądem rodzinnym.
Oczyszczone figury, do oczyszczenia serca
Według ustaleń policji do aktu wandalizmu kalwarii w parafii św. Ludwika Króla i Wniebowzięcia NMP w Katowicach doszło w piątek 22 lutego między godz. 19 a 20. Proboszcz tej parafii, franciszkanin Alan Rusek dowiedział się o tym dopiero następnego dnia, w sobotę. W niedzielę obejrzał kalwarię i dopiero do niego dotarło, jaka jest skala zniszczeń.
Pięć kaplic różańcowych części bolesnej zostały pomazane farbą. Na figurach i ścianach widniały wulgarne symbole i obraźliwe napisy. - To jest nie tylko profanacja postaci świętych, ale uszkodzenie elementów sztuki i zabytku - mówił nam zakonnik.
Podkreślał, że kalwaria to nie park, chociaż jest ogólnodostępna i zakonnicy nie chcą tego zmieniać. - To miejsce od pokoleń dla wielu ludzi święte, miejsce wyciszenia, modlitwy - mówił ojciec Rusek. Dlatego zniszczenie kaplic wulgarnymi napisami u wielu ludzi wywoływało smutek i żal. - Trzeba je szybko naprawić, bo nieprzyjemnie jest na to patrzeć, a myśmy nie planowali takiej inwestycji, remontów - mówił franciszkanin.
Parafia jeszcze wczoraj apelowała w mediach społecznościowych do sprawców: miejcie odwagę i przyznajcie się sami i wykażcie skruchę. Bóg wybacza tym, którzy szczerze żałują i postanawiają poprawę. My również. Wyrządzoną krzywdę trzeba jednak naprawić. Ale przecież łatwiej żyje się z oczyszczonym sercem.
A na naszym portalu ojciec Rusek mówił: Nie wiemy, kto to mógł zrobić ani z jakiego powodu. Czy mają osobisty uraz i dali wyraz niechęci, niezadowolenia? Może też potrzebują wsparcia, pomocy?
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Parafia św. Ludwika w Katowicach